Sucha wiosna, suche lato – a teraz czeka nas równie sucha jesień i zima - alarmują meteorolodzy. W wielu miejscach w kraju może zabraknąć wody w kranach. Problem dotyczy nie tylko tych miast, które wodę czerpią z rzek, ale też i tych, które wodę pobierają ze studni głębinowych.
Powodów do niepokoju mamy faktycznie sporo. W tym roku w kraju, w niektórych miejscach opady były o kilkadziesiąt procent niższe od normy a na zachodzie były o ponad 80 procent poniżej normy.
Oznacza to, że nie było wody, która mogłaby zasilić nie tylko rzeki, ale też i studnie powierzchniowe a nawet głębinowe. Prognozy przewidują, że większych opadów możemy się spodziewać dopiero na wiosnę a i one nie od razu rozwiążą problem – tłumaczy Piotr Kowalczak, dyrektor poznańskiego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Na dodatek nie dość, że wody głębinowej jest mniej to ta, która trafia do wodociągów jest coraz gorszej jakości. Szczególnie zagrożone w takich sytuacjach są aglomeracje miejskie - jak choćby Poznań.
Niski poziom rzek to puste studnie. Z brakiem wody wciąż zmaga się Podkarpacie. Tam wyschły i studnie i potoki. W gminie Błażowa wodę beczkowozami dostarczają strażacy. Za transport płaci gmina. Rolnicy jedynie za wodę:
W rzekach, przy niskim poziomie wody zwiększa się stężenie zanieczyszczeń, które - co gorsza - nieuchronnie trafiają do Bałtyku. Ścieków w wodach jest więcej, ale woda, która wpływa do morza nie jest już na szczęście groźna. Gdański sanepid trzyma rękę na pulsie i prowadzi badania co dwa tygodnie. Jak mówi Odeta Czubielińska, pracownica laboratorium woda poradzi sobie ze ściekami: Sama woda ma również zdolności samooczyszczania się. Wszystkie wskaźniki mieszczą się w normie. Nic niepokojącego nie można tu powiedzieć.
Bałtyk jest więc bezpieczny. Nie oznacza to jednak, że w tym roku sanepid i turyści nie mieli problemów. Ze względu na brudną wodę w rzekach, które wpływały do Bałtyku atakowały groźne dla życia sinice. Za sprawą słonecznej pogody i zanieczyszczeń rozwijały się one tego lata wyjątkowo bujnie. Na szczęście nad morzem zapanował chłód i problem sam się rozwiązał.