Mieszkańcy Wilkowa na lubelskim Powiślu z bezsilnością patrzą jak woda po raz kolejny wdziera się do ich domów. Wisła, która przerwała wał w Zastowie Polanowskim zalewa coraz więcej domów. Dotarła już do granic administracyjnych gminy i wdziera się na teren sąsiedniej – gminy Łaziska.
Znów – tak jak dwa tygodnie temu po Wilkowie można poruszać się tylko w jeden sposób – łodzią.
Kazimierz Wolski miał nadzieję, ze to co najgorsze już za nim. Zaczął porządkować i osuszać dom. Woda przekreśliła jednak szansę na powrót do normalnego życia.
Kazimierz Wolski- Wilków „Zaczęliśmy podłogę zrywać, panele ze ścian, ale nic to nie dało. Przyszła woda druga, wszystko zabrała znowu, wszystko pływa od nowa.”
Domu zostawić jednak nie zamierza. Podobnie jak Zygmunt Sanecki, który też nie chce słyszeć o ewakuacji.
Zygmunt Sanecki- Wilków „Wszystko jest zniszczone, po prostu nie do opisania. Jeszcze raz to raz, ale drugi, to już szok.” Woda w Wilkowie ma miejscami ponad półtora metra głębokości.
Grzegorz Teresiński- wójt gminy Wilków „Wszyscy obserwujemy, to co się dzieje na terenie gminy Łaziska w miejscowości Kępa Gostecka i Kępa Solecka. Istnieje realne zagrożenie przerwania tego wału. Wówczas może dojść do połączenia dwóch fal zalewowych. Wtedy o konsekwencjach strach myśleć, bo może dojść do zalania całkowicie Powiśla Lubelskiego a woda zgromadzona w ten sposób może pójść aż w kierunku Opola Lubelskiego.”
Dzień i noc nad bezpieczeństwem ludzi i wałów czuwają ratownicy. Wielu jest u kresu sił. Uwięzionym w domach mieszkańcom dowożą wodę pitną i żywność. I namawiają do ewakuacji. Często bezskutecznie.