Tydzień po proteście sytuacja producentów trzody chlewnej bez zmian. Do hodowli nadal trzeba dokładać. Rolnicy na razie bezradnie rozkładają ręce i zapowiadają ograniczenie produkcji. Hodowla świń od lat raz przynosi zyski raz straty. W tym roku jednak bilans jest zdecydowanie na niekorzyść rolników. Wszystko przez galopujące ceny pasz. Z tygodnia na tydzień jest coraz drożej.
Wiesław Błaszkiewicz dystrybutor pasz: świniak do przyrośnięcia do około 110 kilogramów powinien zjeść w granicach 3 kwintali takiej paszy plus doliczyć koszty prosiaka to wychodzi ponad 400 złotych a rolnik dostaje za świniaka w granicach 300 złotych.
Dla rolników najgorsze jest to, że oni do produkcji muszą dokładać, ale są tacy, którzy na tym zarabiają.
Krzysztof Wasiak wieś Nowe Wrońska: bardzo dużo pośredników jest samych zakładów w rejonie mazowieckim to nie jest tak dużo tylko są punkty skupu i pośrednicy na tym bardzo dużo zarabiają.
Aby rolnicy sami mogli rozmawiać z zakładami i negocjować ceny powinni działać w grupie. Tych jednak jest niewiele. Największa przeszkodą do tego, aby się organizować jest ciągła nieufność i brak liderów, którzy mogliby takiej grupie przewodzić.
Krzysztof Wasiak wieś Nowe Wrońska: jeżeli kilku producentów by się zrzeszyło to może byłaby szansa na przebicie się do tych zakładów. Bo taki zakład przetwórczy jak ktoś chowa 200-300 sztuk to nie chce rozmawiać z nim.
Brakuje też odpowiednich uregulowań prawnych.
Marek Sawicki minister rolnictwa: polscy rolnicy organizując się w grupy mają płacony podatek od nieruchomości we wspólnocie nie, więc warto by było te regulacje wprowadzić i będziemy je wprowadzać nawet kosztem rolników indywidualnych.
Resort rolnictwa zapowiada zwiększenie puli środków na program wsparcia dla grup producenckich.