Polscy plantatorzy buraków cukrowych i producenci cukru uważają, że w krajach UE produkcja cukru powinna nadal być limitowana - wynika z poniedziałkowej debaty. Decyzja w tej sprawie zostanie prawdopodobnie wypracowana w Unii do połowy tego roku.
W opinii prezesa Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC) Stanisława Barnasia, limitowanie produkcji cukru daje gwarancję, że cukru nie zabraknie, a jego ceny będą niezbyt wysokie. Barnaś podkreślił podczas debaty w Collegium Civitas, że wszystkie kraje na świecie mają uregulowany rynek cukru. Zauważył, że limit produkcji dla Polski wynosi 1,4 mln ton, podczas gdy produkcja jest na poziomie 1,8 mln ton, a zapotrzebowanie wynosi ok. 1,6 mln ton. Oznacza to, że Polska musi wyeksportować nadwyżkę cukru poza Unię, a jednocześnie brakującą ilość cukru kupić z tzw. krajów trzecich.
Dodał, że taka sytuacja jest wynikiem nieudanej reformy unijnego rynku cukru z 2006 r., gdy UE ograniczyła produkcją i zobowiązała się do otwarcia rynku dla tańszego cukru z krajów rozwijających się. Według Barnasia, reforma została przeprowadzona pod dyktando Światowej Organizacji Handlu (WTO). Okazało się jednak, że obecnie cukier jest droższy niż kilka lat temu. Zdaniem prezesa KZPBC, zniesienie limitów spowoduje podrożenie cukru w dłuższym okresie.
Ekspert Fundacji Programów dla Rolnictwa Łukasz Chmielewski zauważył, że ceny cukru na świecie są bardzo zmienne. W lutym cukier biały na giełdzie w Londynie kosztował ok. 500 dolarów za tonę, podczas gdy rok wcześniej było to 750 dolarów, a np. w lipcu 2012 r. - ponad 850 dolarów za tonę.
Zniesienia limitów nie chce też Związek Producentów Cukru (ZPC). Jak mówił członek zarządu tej organizacji Janusz Pierun, w wyniku reformy z 2006 r. część unijnych państw zrezygnowała z produkcji cukru, jednak polscy rolnicy mają dużą wiedzę nt. produkcji buraków, są sprzyjające warunki do ich uprawy i tradycje (pierwsza cukrownia w Europie powstała w Polsce w 1802 r.).
Przedstawiciel producentów cukru uważa, że w UE zachowane są wszelkie warunki gwarantujące bezpieczeństwo produktu. Takie standardy nie są przestrzegane we wszystkich krajach, w których cukier jest kupowany (są to m.in. kraje APK, czyli Afryki, Pacyfiku i Karaibów). Dodał, że w ciągu ostatnich 30 lat konsumpcja cukru w Europie rosła, obecnie jego spożycie jest na poziomie 38-40 kg na osobę.
Zdaniem byłego ministra rolnictwa Jacka Janiszewskiego, Unia nie powinna przeregulować rynku cukru, ale także niedobre jest jego całkowite zliberalizowanie. Zaznaczył, że ewentualne zmiany wielkości produkcji cukru w Europie mogą wpłynąć nie tylko na ceny, ale także na strukturę upraw. Buraki cukrowe są bowiem dobrym przedplonem dla innych upraw, co przeciwdziała wyjałowieniu gleby.
Komisja Europejska zaproponowała w pakiecie reform na lata 2014-2020 zniesienie limitowania produkcji cukru w UE od września 2015 r. Projekt ten spotkał się z krytyką ze strony europejskich producentów buraków i koncernów cukrowniczych. Rozwiązanie to jednak popierają producenci słodyczy i organizacji konsumenckich, którzy uważają, że liberalizacja rynku obniży ceny cukru. Polski rząd jest za utrzymaniem kwotowania do 2020 r.
W styczniu br. komisja ds. rolnictwa Parlamentu Europejskiego opowiedziała się za przedłużeniem kwotowania produkcji cukru do 2020 roku. Podczas posiedzenia tej komisji europosłowie wskazywali na konieczność ochrony rynku unijnego. Przyjęte stanowisko, że w tym celu tzw. cukier pozakwotowy będzie automatycznie przekwalifikowywany na kwotowy. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć podczas posiedzenia planarnego PE (11-15 marca), jednak niezwykle rzadko zdarza się w PE inny wynik głosowania niż w komisji rolnictwa.
Ostatecznie przyszłość unijnego rynku cukru zostanie określona w drodze uzgodnień KE, Rady i PE. Są duże szanse na utrzymanie kwot, ale można spodziewać się zmian dot. innych regulacji tego rynku - podsumowała debatę Agnieszka Cianciara z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas.
8849361
1