,,Dziennik Gazeta Prawna'' podał, że na koniec września w magazynach browarów znajdowało się ponad 1,5 mln hl piwa. To aż o 41 proc. więcej niż przed rokiem - wynika z danych GUS. Ogromne ilości zalegającego towaru oznaczają potencjalne ogromne straty, które - w efekcie - wywołają obniżkę cen.
Na koniec czerwca zapasy były jeszcze większe, wynosiły 1,87 mln hl, czyli o 32,4 proc. więcej niż w tym samym kwartale 2013 r., a na koniec marca 1,7 mln hl - co dawało wzrost o 23,1 proc. Data przydatności do spożycia złocistego trunku wynosi zwykle od 6 do 9 miesięcy. Producenci wkrótce będą więc musieli zacząć się pozbywać zapasów z magazynów. Ale zima nie sprzyja sprzedaży. W grę wchodzą więc różnego typu akcje promocyjne i obniżki cen. Zdaniem ekspertów, na przecenę przyjdzie poczekać do końca I kw. przyszłego roku. Ale nadejdzie - pisze "DGP".
O ile może stanieć piwo? Takiej deklaracji żaden z browarów nie chce złożyć. Podobnie nie chcą przyznać się, jaki ich firmy mają udział we wzroście zapasów.
Według ekspertów, duże firmy w największym stopniu odpowiadają za rosnące morze piwa w magazynach. I powołują się na ostatni raport KPMG, z którego wynika, iż pozycja największych graczy na rynku słabnie. Od 2008 r. ich udział w wolumenie sprzedaży zmalał z 88 do 82 proc. Nastąpiło to na rzecz małych, lokalnych browarów, które zjednują sobie coraz więcej stałych odbiorców