Około 5 tys. rolników w Lubelskiem Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zawiadomiła o możliwości oddania nienależnie naliczonych dopłat bezpośrednich za lata 2009 i 2010. Pieniądze zwróciła już blisko połowa z tych osób - podaje DziennikWschodni.pl
– Najpierw Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa poinformowała mnie, że jestem kontrolowany, później otrzymałem decyzję o odwołaniu decyzji o przyznaniu dopłat za 2010 r. – opowiada pan Jan, rolnik z powiatu lubelskiego. – Jakiś czas później otrzymałem nową decyzję o przyznaniu dopłat za 2010 r. 4 stycznia ARiMR przysłała mi pismo z informacją o możliwości dokonania zwrotu nienależnie naliczonych płatności, tj. ok. 600 zł. Pomyślałem sobie, że to tak jak z fundacją Jurka Owsiaka, że jest możliwość przekazania pieniędzy, ale obowiązku nie ma – żartuje nasz czytelnik.
I dodaje: Dowiadywałem się, o co chodzi – przyznaje rolnik. – Podobno takie pismo dostałem nie tylko ja, ale dużo więcej osób. Z płatności korzystam już od kilku lat. Ani nie zmniejszałem, ani nie zwiększałem powierzchni swojego gospodarstwa. Tym większe moje zdziwienie.
Podobne zawiadomienia o możliwości zwrotu nienależnie wypłaconych dopłat otrzymało już ok. 5 tys. rolników z naszego województwa. – Ok. 2,3 tys. osób dobrowolnie oddało środki, które uznaliśmy, że powinni zwrócić, bo stwierdziliśmy, że uzyskali je bezprawnie – tłumaczą pracownicy lubelskiego oddziału ARiMR.
Agencja ma na to dowody. – Po audycie Komisji Europejskiej zaczęliśmy bardzo szczegółowo kontrolować grunty rolników – wyjaśnia Andrzej Maj, dyrektor lubelskiego oddziału ARiMR. – Zdjęcia, którymi dysponujemy, są bardzo dokładne i mogliśmy szczegółowo zweryfikować ich działki. I dodaje: Rolnicy wpisują nam powierzchnie z rejestru gruntów, a to nie pokrywa się to z gruntami użytkowanymi rolniczo.
Po kontroli ARMiR okazało się, że powierzchnie zgłoszone do dopłat zostały zawyżone, bo w rzeczywistości rosną na nich np. krzaki lub drzewa. – Wcześniej mogła to wykryć tylko kontrola na miejscu – dodaje dyrektor Maj. – Teraz mamy wiarygodne dowody, że dany rolnik wnioskował o coś, o co nie powinien.
W sumie błędnych spraw, dotyczących 2009 i 2010 r. było w Lubelskiem ok. 30 tys. Połowa z nich została już zweryfikowana, połowa czeka na sprawdzenie.
9495658
1