5 zł za kilogram szyszek jodłowych i 15 zł za kilogram orzechów buka płacą w tym roku nadleśnictwa wyspecjalizowanym firmom trudniącym się zbiorem tego typu owoców. Lada dzień rozpoczną się leśne żniwa, które potrwają do połowy października.
Choć zbiór szyszek wymaga kwalifikacji i umiejętności alpinistycznych, cena za kilogram jest aż trzykrotnie mniejsza niż w przypadku orzechów buka (tzw. bukwi), które zbiera się z ziemi. Ustalono taki właśnie cennik, ponieważ szyszka jodłowa jest znacznie cięższa i zwykle wystarczy zaledwie kilkanaście egzemplarzy, by waga wskazała kilogram.
W tym roku na potrzeby zalesień, a także odnowy drzewostanu zbierzemy tonę szyszek i 70 kilogramów bukwi - mówi nadleśniczy Zdzisław Witteczek z Limanowej. - Orzechy buka dostarczą pracownicy zakładów usług leśnych, natomiast szyszki będą zbierać alpiniści z Nowego Sącza. Korzystamy z ich usług od lat. Musimy zatrudniać profesjonalistów w sytuacji, gdy wysokość drzew, na które muszą wychodzić, sięga często 40 metrów.
Z kilograma nasion pozyskanych z szyszek jodłowych będzie można obsiać 20 arów powierzchni lasu. Natomiast w tym roku połowa materiału siewnego otrzymanego z orzechów buka zostanie oddana w depozyt do nowoczesnych przechowalni w Dukli, gdzie w odpowiedniej temperaturze nasiona oczekiwać będą na wiosenne wysiewy.
Proporcje tegorocznych zbiorów, a co za tym idzie także i wydatków, są różne w różnych nadleśnictwach, co podyktowane jest ich wielkością oraz potrzebami. Dla przykładu w Nadleśnictwie Nawojowa planuje się zebrać aż dwie tony szyszek jodłowych, za to niewiele, bo tylko 50 kg nasion buka.