Na zaplanowane 220 mln euro przeznaczonych na finansowanie programów rolno – środowiskowych aż 80 % sumy ma pochodzić z kasy unijnej. Szkoda byłoby zmarnować tę szansę. Tymczasem z funduszy na lata 2004 – 2006 pozostała jeszcze spora suma.
Te pieniądze czekają na tych, którzy będą składać wnioski po raz pierwszy. Mogą to zrobić tylko do końca sierpnia. Termin krótki, ale chodzi o to by wykorzystać pieniądze jeszcze ze starego budżetu. Za pół roku będzie już następny. A my ciągle nie radzimy sobie z realizacją bieżącego.
Przez ostatnie miesiące rolnicy zamiast pieniędzy otrzymywali zawiadomienia o przesunięciu płatności. Agencja nie nadąża też z wydawaniem decyzji. Przeznaczone dla Polski pieniądze wezmą chętnie inni.
Kraje Unii Europejskiej prawie połowę środków finansowych ze swoich Planów Rozwoju Obszarów Wiejskich przeznaczają na programy rolno – środowiskowe. To podstawa II filaru Wspólnej Polityki Rolnej. I to właśnie ma być jej przyszłość. Dopłaty do produkcji rolnej są coraz gorzej widziane. Unia od lat jest zmuszana przez WTO do ich likwidacji. Natomiast wspomaganie ochrony środowiska jest akceptowane przez różne siły polityczne, gospodarcze i społeczne w Europie i na świecie. Nie bez powodu.
Ogromne unijne dotacje do produkcji rolnej szybko doprowadziły do jej wzrostu. A po 20 latach istnienia WPR do nadprodukcji żywności. Ale intensywna działalność rolnicza zniszczyła krajobraz, wiele gatunków roślin i zwierząt. Nie tylko dzikich. Wyginęły rasy zwierząt gospodarskich i gatunki roślin uprawianych wcześniej przez rolników, którzy zamienili je na bardziej opłacalne, bardziej wydajne. Dzisiaj Europa widzi negatywne skutki takich działań i zmienia swoją politykę rolną, która teraz skierowana jest na zachowanie różnorodności biologicznej i krajobrazowej obszarów wiejskich.
Pod tym względem – mimo że już wiele zniszczyliśmy – wciąż jeszcze należymy do krajów najbogatszych w Europie. A to dzięki rozdrobnionej strukturze agrarnej i stosunkowo małej ilości środków chemicznych stosowanych przez nasze rolnictwo.
To w Polsce jest jeszcze wiele gatunków zwierząt i ptaków zagrożonych już wyginięciem w świecie. Mamy też zarejestrowanych ponad 900 miejscowych odmian roślin uprawnych i 215 rodzimych ras zwierząt.
I na tym dziedzictwie możemy zarobić. Ale wymaga to podniesienia wiedzy rolników, inwestowania w ochronę środowiska i działania marketingowe. Teraz najważniejsza sprawa to zmiana myślenia rolników o ... rolnictwie, o jego nowej roli – czyli podniesienie świadomości ekologicznej. To nie zawsze jest łatwe. Zachętą mają być właśnie pieniądze.
Ochrona środowiska i zachowanie wiejskiego krajobrazu obniżają bowiem potencjalne zyski z produkcji rolnej. Specjalne fundusze mają te straty zrekompensować. Dopłaty rolno – środowiskowe można otrzymać za ograniczanie nawożenia, stosowanie metod ekologicznych, odpowiednie koszenie czy wypasanie łąk i pastwisk, ochronę gleb i wód, tworzenie specjalnych stref ochronnych wokół ptasich siedlisk i zbiorników wodnych a także utrzymywanie rodzimych ras zwierząt zagrożonych wyginięciem.