Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział, że strajki nie są najlepszym pomysłem na poprawianie sytuacji na rynku pracy. Jego zdaniem miejsc pracy w Polsce może przybyć m.in. dzięki zdobywaniu nowych rynków zbytu.
"Strajki - włącznie ze strajkiem generalnym - to nie jest najlepszy pomysł na poprawianie sytuacji na rynku pracy" - powiedział we wtorek w TVP1 Piechociński, odnosząc się do zapowiedzi związkowców o przeprowadzeniu we wrześniu akcji protestacyjnej.
Dodał, że rozmowy prowadzone ze związkowcami są trudne. "Rozmawiamy nie tylko w Komisji Trójstronnej, pokazujemy alternatywę. Z łatwością można powiedzieć i oczekiwać istotnego kolejnego wzrostu najniższej pensji, a później dziwić się, że kolejna część rynku pracy wchodzi do szarej strefy" - powiedział.
Liderzy trzech central związkowych - Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych - ustalili w poniedziałek, że będą razem koordynować akcje protestacyjne. Zapowiedzieli, że do protestu może dojść we wrześniu w Warszawie. Związki domagają się od rządu m.in. wycofania z Sejmu rządowego i poselskiego projektu w sprawie elastycznego czasu pracy. Związkowcy chcą też podniesienia w 2014 r. płacy minimalnej co najmniej do 1720 zł brutto.
Rada Ministrów na wtorkowym posiedzeniu zajmie się m.in. tzw. ustawą antykryzysową - czyli projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach na rzecz ochrony miejsc pracy, związanych z łagodzeniem skutków spowolnienia gospodarczego. Projekt przewiduje, że firmy będą mogły skorzystać z instytucji tzw. przestoju ekonomicznego; chodzi o sytuację, kiedy - z przyczyn ekonomicznych niezależnych od pracownika - ten nie wykonuje pracy, ale jest gotowy do jej wykonywania.
"Zwracam uwagę, że to jest cały pakiet działań, nie tylko ten związany z płynnością czasu pracy, innym okresem rozliczeniowym. Pomysł powrotu niektórych rozwiązań z początku światowego kryzysu bierze się także w odpowiedzi na to, co było i jest problemem w takich przemysłach jak motoryzacyjny, elektroniczny. Mamy wreszcie dobre sygnały choćby z sektora przemysłu AGD. Rośnie produkcja" - powiedział minister.
Dodał, że najważniejszym zadaniem ministra gospodarki jest koncentrowanie uwagi na inwestycjach, nowych rynkach zbytu. "Wszystkie ręce na pokład, nie do strajku generalnego, jak wzywa jeden z liderów związkowych. Dlatego, aby było więcej pracy w Polsce, trzeba zdobywać nowe rynki, promować te produkty, dbać o jakość i pilnować kosztów" - powiedział minister.
Piechociński przypomniał, że we wtorek spotka się także rządowy zespół energetyczny, w spotkaniu ma wziąć udział premier Donald Tusk.
"Ten zespół dzisiaj odniesie się do nowego kształtu rynku europejskiego gazu, ropy, energii elektrycznej po wdrożeniu we wszystkich krajach trzeciego pakietu energetycznego. Omówi konsekwencje formalno-prawne podpisanego memorandum (dot. budowy tzw. II nitki gazociągu Jamał-Europa - PAP). (...) Zajmie się inwestycjami w polskiej energetyce (...), omówi stan inwestycji w zakresie gazu łupkowego" - powiedział wicepremier.
8905479
1