Parlament Europejski opowiedział się w czwartek za dodatkowym wsparciem plantatorów owoców miękkich. To jeden z postulatów polskiego rządu w trwających negocjacjach w sprawie reformy unijnego rynku owoców i warzyw.
Opinia eurodeputowanych nie jest jednak wiążąca - o kształcie reformy zadecydują w poniedziałek zebrani w Luksemburgu ministrowie rolnictwa krajów UE. Zdaniem eurodeputowanych, plantatorzy truskawek, malin, czarnej porzeczki, agrestu i wiśni przeznaczonych do przetwórstwa powinni dostawać dopłaty obszarowe w wysokości 230 euro od hektara. Dotychczas Polska postulowała 400 euro.
"Niestety nie było żadnych szans na przekonanie do tej propozycji" - powiedział eurodeputowany Czesław Siekierski (PSL). Cieszył się jednak, że przeszła jego poprawka proponująca wsparcie w wysokości 230 euro. "Udało nam się nagłośnić problemy występujące na rynku owoców miękkich w Polsce - powiedział. - Istniejące instrumenty wsparcia oraz te zaproponowane w projekcie reformy nie zapewniają odpowiedniej pomocy".
Komisja Europejska przedstawiła w styczniu propozycję rozporządzenia, które zakłada wzrost konkurencyjności sektora poprzez zwiększenie wpływu organizacji producenckich na rynku owoców i warzyw, a przede wszystkim zastąpienie rozmaitych form pomocy jednym systemem płatności od hektara upraw. Podobny system został wprowadzony w innych sektorach w 2003 roku.
W dotychczasowym systemie dopłaty dla plantatorów zależały od wielkości dostaw kierowanych do przetwórców. Ale z takiego specjalnego wsparcia korzystają tylko plantatorzy pomidorów (w tym polscy) oraz cytrusów, brzoskwiń, fig, niektórych gatunków gruszek i śliwek (nieuprawianych w Polsce) oraz winogron (przeznaczonych na rodzynki). Owoce miękkie nie są objęte wsparciem w obecnym systemie.
Jest to rozwiązanie już teraz niekorzystne dla polskich plantatorów owoców miękkich. W dodatku KE proponuje, by z nowych dopłat bezpośrednich na rynku owoców i warzyw korzystali tylko ci rolnicy, którzy byli wspierani dotąd dopłatami do produkcji. Mieliby dostawać tyle samo, nawet jeśli zaniechają produkcji pomidorów czy pomarańczy. Polska uważa, że to niesprawiedliwa dyskryminacja polskich rolników.
"Truskawki, maliny, porzeczki są dla polskich rolników tym, czym pomarańcze, mandarynki, czy figi dla ich kolegów z południa Europy" - przekonuje poseł Siekierski.
O ostatecznym kształcie reformy zadecydują ministrowie rolnictwa krajów UE, którzy w poniedziałek przyjadą do Luksemburga. Stanowisko Parlamentu Europejskiego wzmacnia pozycję przetargową Polski. Nadzieję daje wypowiedź unijnej komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel, która zapowiedziała w środę możliwość dodatkowego wsparcia dla plantatorów owoców miękkich, choć tylko na okres przejściowy.
Wartość produkcji owoców i warzyw w 2005 roku sięgnęła w UE blisko 45 mld euro. Ponad połowa z tego przypada na Hiszpanię i Włochy; kolejnymi producentami są: Francja, Grecja, Holandia, Niemcy i Polska.
6950818
1