We wtorek szef komisji PE ds. rolnictwa wezwał ministrów do przyspieszenia kompromisu ws. reformy Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) i zażądał, by uwzględniali oni zdanie PE we wszystkich kwestiach, włącznie z tymi, które na lutowym szczycie UE uzgodnili przywódcy.
- Parlament Europejski cieszy się prawem do współdecydowania (ws. reformy WPR) dokładnie takim samym jak Rada UE (ministrowie), więc żadna kwestia, która podlega kodecyzji nie może być rozstrzygana tylko przez Radę - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli przewodniczący komisji PE ds. rolnictwa Paolo De Castro.
Zapewnił jednocześnie, że europosłowie robią wszystko, by osiągnąć porozumienie za irlandzkiej prezydencji, która dobiega końca 30 czerwca, oraz że są gotowi pracować "dwadzieścia cztery godziny na dobę i siedem dni w tygodniu". De Castro wezwał ministrów, by nie zostawiali wszystkiego na ostatni tydzień prezydencji.
Jednocześnie szef komisji PE zapowiedział, że postanowienia lutowego szczytu UE nie mogą być "uświęcone" i wykluczone z prawa współdecydowania przez PE.
Przywódcy podczas szczytu budżetowego w lutym uzgodnili m.in. tempo wyrównywania dopłat bezpośrednich pomiędzy krajami UE oraz możliwość przenoszenia do 25 proc. środków z programu Rozwój Obszarów Wiejskich na dopłaty dla nowych krajów członkowskich. Na obu sprawach zależało Polsce. Ponadto przywódcy uznali za dobrowolne ograniczanie dopłat na jedno gospodarstwo do 300 tys. euro (tzw. capping), podczas gdy PE chce obowiązkowego ograniczenia. Punktem zapalnym jest też wsparcie młodych rolników. Także w tym przypadku PE chce, żeby było ono obowiązkowe.
De Castro zagroził też, że "nie może być sfinalizowane jakiekolwiek porozumienie ws. WPR, jeśli nie osiągniemy porozumienia w sprawie pełnego wdrożenia traktatu z Lizbony bądź jasnego dostosowania legislacji odnoszącej się do WPR do traktatu z Lizbony". Chodzi o to, by PE był uwzględniany w przyjmowaniu pewnych przepisów przez KE, które dotyczą polityki rolnej.
Także sprawozdawca PE Luis Manuel Capoulas Santos potwierdził zaangażowanie PE na rzecz porozumienia w trakcie irlandzkiej prezydencji. Ocenił, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, będzie to całkowicie wina ministrów, bo są kwestie, w których zupełnie nie chcą się ugiąć, a które uzgodnili podczas lutowego szczytu UE przywódcy. Wśród tych kwestii wymienił wyrównywanie dopłat, capping i transfer między filarami WPR. - To jest nie do zaakceptowania dla nas - podkreślił.
Pytany o uzgodniony przez przywódców transfer do 25 proc. środków drugiego filara na dopłaty, podkreślił, że nie ma jeszcze porozumienia w tej kwestii i że kraje UE i PE mają w tej sprawie bardzo różne stanowiska.
- Mandat PE przewidywał transfer z drugiego do pierwszego filara maksymalnie do 10 proc. środków przypadających na jedno państwo i tylko dla tych państw, które mają dopłaty poniżej średniej UE - przypomniał. - Musimy znaleźć porozumienie, zrównoważone porozumienie. Ale trzeba osiągnąć kompromis, trzeba mieć pewien stopień elastyczności - zaznaczył. Stanowisko Rady UE w tej sprawie nazwał jednak ekstremalnym.
Odnosząc się do podziału środków z polityki rolnej na poszczególne kraje, zaznaczył, że osiągnięte porozumienie to uzgodnienie między państwami z lutowego szczytu. - Dopiero teraz dostaliśmy kopię liczb, ale prosiliśmy też o obiektywne kryteria, które doprowadziły do ustanowienia tych liczb (...). Nie wiedząc, jakie były kryteria, nie możemy rozmawiać o liczbach. To jedna z kwestii, w których rada uważa, że decyzja była podjęta przez przywódców i że nie mogą nic zrobić i chcą tylko, żebyśmy zaakceptowali uzgodnienia bez kryteriów. To nie do zaakceptowania dla nas i nie ma mowy, by negocjacje mogły się zakończyć dopóki rada nie zmieni swojego stanowiska - wyjaśnił Santos.
Zgodnie z unijnym traktatem z Lizbony PE po raz pierwszy współdecyduje ws. reformy WPR na lata 2014-2020.
9415607
1