Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak publicznie zasugerował wczoraj, że nadszedł dobry moment, aby czasowo obniżyć akcyzę na paliwo. Premier uważa inaczej. W typowy dla siebie, zawoalowany sposób pozbawił go złudzeń: rząd kierowcom nie ulży.
Zdaniem Pawlaka podstawą do obniżenia akcyzy są wyższe niż planowano wpływy z podatku VAT od paliw. Zdradził, że szacując te wpływy w ubiegłym roku zakładano, że baryłka ropy na światowych giełdach będzie kosztowała w tym roku średnio 80 dolarów. Tymczasem w rzeczywistości jej cena utrzymuje się od początku roku powyżej 100 dolarów. To przekłada się na wyższe ceny na stacjach, a co za tym idzie, także na wyższe wpływy państwa z VAT. – To dobry czas, żeby minister finansów obniżył akcyzę na trzy miesiące, zgodnie z prawem, które posiada – stwierdził wicepremier.
Dwie godziny później, podczas omawiania sytuacji finansowej kraju, publicznie odpowiedział mu Donald Tusk. Choć jednoznacznego „nie” obniżce nie powiedział, to stwierdził, że dzisiaj benzyna w hurcie jest tańsza niż dwa miesiące temu, oraz że nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie paliwa na stacjach podrożały. Dodał jedynie, że wspólnie z ministrem finansów „na bieżąco monitoruje sytuację”.