Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Pastuszkowie z kartoteką

12 lipca 2004

Zamiast zajmować się grypserką, skazańcy z zakładu karnego w Wołowie wypasają owce.

Na ciele Kazimierza Suszki trudno o wolne miejsce. Plecy, tors, ręce i szyję szczelnie pokrywają tatuaże. W życiorysie - niezliczone bójki i kradzieże. Sam już nie pamięta, ile odsiedział wyroków. Ten czterdziestolatek o zadziornym spojrzeniu codziennie rano wychodzi przez frontową bramę wołowskiego więzienia, żeby pasać owieczki.

To jest nasz pupil, nazywa się Poldek - siedząc na soczystej, zielonej trawie, Suszek przytula białego barana. - Jak Poldek był mały, sam karmiłem go mlekiem. Jakoś się przywiązałem do tego stada - dodaje.

Więzienie w Wołowie to ciężki kryminał. 1300 bandytów, od pospolitych złodziei do seryjnych morderców, siedzi w przepełnionych do granic możliwości pomieszczeniach. W pięcioosobowych celach po ośmiu skazanych. W takich warunkach resocjalizacja jest fikcją. Dlatego dyrektor więzienia Marek Gajos po konsultacjach z centralą w Warszawie wydzierżawił blisko 200 hektarów łąk i założył hodowlę owiec. Całkowitą odpowiedzialność za los zwierząt powierzył skazańcom, którzy pilnują stada, budują drewniane wiaty i koszą trawę na zimę.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę