ZUS wstrzymał wypłaty świadczeń pracującym emerytom, a teraz nie chce im oddać tych pieniędzy - pisze FAKT.pl. Winny jest ponad 800 mln zł!
W tej sprawie już przekroczono wszelkie granice przyzwoitości! Najpierw ZUS zawiesił pracującym emerytom wypłatę świadczeń. Po roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy te krzywdzą pracujących seniorów i nakazał odwiesić emerytury. I owszem, ZUS pieniądze znów wypłaca. Ale nie chce im oddać emerytur za ten rok, gdy wstrzymywał świadczenia. Z naszych wyliczeń wynika, że winny jest starszym Polakom ponad 820 milionów złotych!
Problem dotyczy około 35 tys. osób, które w okresie od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2010 r. nabyli prawo do świadczenia, nie mając obowiązku zwolnienia się z pracy. W 2011 roku, kiedy w życie weszły niekorzystne dla seniorów przepisy, zabraniające łączenia pracy u dotychczasowego pracodawcy z emeryturą, Marian Strudziński z Radomia, wybrał etat. Do dziś pracuje w urzędzie miasta. I ZUS automatycznie zawiesił mu od października 2011 roku wypłatę emerytury. Podobnie zrobił w przypadku 40 tys. innych emerytów, którzy nie chcieli zwalniać się z pracy.
Krzywdzące część emerytów przepisy, nie obowiązywały jednak zbyt długo. W połowie listopada 2012 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że są one niezgodne z ustawą zasadniczą. I nakazał wznowienie wypłat. I ZUS tak zrobił – na nowo zaczął pracującym emerytom wypłacać pieniądze. Wyrok wyrokiem – a co z pieniędzmi, których ZUS nie wypłacił? Chodzi o emerytury, jakie powinny trafić w ręce emerytów od października 2011 do listopada 2012 roku?
Co sąd, to inny wyrok
W wyroku o tym nie było ani słowa. Dlatego też ZUS "wstecz" pieniędzy emerytom nie oddawał. Ci więc zaczęli o swoje upominać się w sądach. I co się okazało? Co sąd, to inny wyrok. Jedne przyznawały seniorom zaległe świadczenia – jak np. Sąd Okręgowy w Białymstoku, inne, jak sąd w Legnicy twierdziły, że wyrównania za ten rok im się nie należą! – Mnie pieniądze udało się odzyskać za ten okres – cieszy się Marian Strudziński. Ale inni emeryci nie mieli tyle szczęścia. A chodzi tu o niemałe pieniądze. Prosta kalkulacja: w 2011 roku przeciętna emerytura wynosiła 1800 złotych brutto. ZUS zawieszając wypłatę świadczenia na 13 miesięcy (od października 2011 do listopada 2012 r.) "zaoszczędził" na jednym emerycie – uwaga – prawie 23,5 tysiąca złotych!
– Do tej pory swoich pieniędzy, za okres zawieszenia nie odebrało około 35 tysięcy osób – alarmuje Marian Strudziński, który rozpoczął ogólnopolska akcję przeciwko ZUS. Można więc szacować, że państwo jest winne emerytom ponad 820 milionów złotych!
Czy je odzyskają?
– Seniorzy są grupą wymagającą specjalnej ochrony ze strony państwa – mówi Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej. Jednocześnie przyznaje: – Emeryci, którym zawieszono wypłatę emerytury na podstawie niekonstytucyjnego przepisu, nie mają prawa do wyrównania za okres zawieszenia.
Rząd chce coś ugrać
Ministerstwo Pracy podobno pracuje nad ustawą określającą zasady wypłaty zawieszonych świadczeń. Projekt owiany jest jednak tajemnicą.
– Rząd miał czas na to, by załatwić tę sprawę. Wystarczyło tuż po wyroku Trybunału Konstytucyjnego określić, że wypłacamy emerytom wszystkie pieniądze od października 2011 razem z odsetkami – mówi Andrzej Strębski ekspert emerytalny OPZZ. – Teraz obawiam się, że emeryci wszystkich pieniędzy nie odzyskają. Nawet jeśli rząd przygotuje nowe przepisy, będzie chciał coś na tym ugrać.
Wiadomo, że emerytom chcą pomóc senatorowie. Na najbliższym posiedzeniu mają zająć się projektem ustawy, który przewiduje wypłatę wyrównań, razem z odsetkami.
6241701
1