Zamieszanie z dopłatami do paliwa dla rolników w lubelskiem. Są gminy, gdzie żąda się, aby na fakturach był wpisany kod paliwa, chociaż przepisy wcale go nie wymagają.
Nie wszystkie stacje chciały poprawiać wystawione już faktury. Dla rolników oznaczało to odrzucenie wniosku, a więc i utratę należnych pieniędzy.
Wojciech Bednarczyk z Samoklęsk może stracic około 300 złotych. W gminie nie chcieli przyjąć wniosku o dopłaty do paliwa. – Powiedzieli mi, że muszę poprawiać faktury bo nie ma kodów paliwa naniesionych przy nazwie oleju napędowego. Na stacji nie mogą tego poprawić, bo program komputerowy ich nie zamieszcza – tłumaczy.
Pracownicy stacji paliw potwierdzają, że rolnicy prosili o umieszczenie na fakturze kodu paliwa. W gminie Kamionka na Lubelszczyźnie, urzędnicy ucinali rozmowę z rolnikami krótko: wiemy lepiej – kody muszą być. Teraz już wiedzą , że to nieprawda. Na stronach internetowych Ministerstwa Rolnictwa można było bez trudu, przeczytać o tym, że kody paliwa nie są wymagane.
Sprawdza się przysłowie „mądry Polak po szkodzie”. Teraz przyjmowane są już wnioski bez kodów paliwa. Część rolników odeszła jednak z kwitkiem, kiedy na początku września gminni urzędnicy wprowadzali ich w błąd. Kosztowny błąd-bo mogli stracić należną do litra paliwa refundację.