Jest gorzej niż w ubiegłym roku. Na 11 skontrolowanych przez nas stacji benzynowych na czterech stwierdziliśmy znaczne przekroczenia norm jakościowych - powiedział nam wczoraj Wojciech Kozak, zastępca małopolskiego wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej.
Na jednej ze stacji zawartość siarki w oleju napędowym (silniki Diesla) 6-krotnie przekraczała dopuszczalne normy. Zdaniem specjalistów takie wyniki sugerują, że mamy do czynienia ze sprzedażą odbarwionego oleju opałowego (jest tańszy w hurtowym zakupie niż olej napędowy).
Na innej stacji stwierdzono stanowczo za wysoką tzw. prężność par (w przypadku benzyny). I tym razem przekroczenie normy było tak duże, że istnieje podejrzenie obecności w benzynie na razie nieznanych "lekkich" dodatków, które zostały dolane z rozmysłem.
Jak nas poinformowano w Głównym Inspektoracie Inspekcji Handlowej, w całym kraju około 23 proc. paliwa pobranego do badań w maju br. nie spełniało norm jakościowych. Badano różne parametry - np. skład frakcyjny, prężność par, zawartość rozpuszczalników w przypadku benzyn i zasiarczenie w przypadku oleju napędowego. W maju inspektorzy odwiedzili około 90 stacji benzynowych i pobrali prawie 200 próbek paliw.
- Stacje, na których przeprowadziliśmy kontrolę, mają prawo odwoływać się od naszych ustaleń. W tym celu zostały pobrane tzw. próbki "B". Czekają szczelnie zamknięte na ewentualne dodatkowe badanie - stwierdził Wojciech Kozak z krakowskiej Inspekcji Handlowej. - Gdy wyniki badań będą potwierdzone, nie zawahamy się ujawnić nazw stacji, na których stwierdzono sprzedaż paliw niespełniających norm jakościowych - dodał. Na razie wiadomo, że małopolska Inspekcja Handlowa skontrolowała 11 stacji z "Krakowa i okolic". Wiadomo też, że były to stacje, na które w przeszłości skarżyli się klienci. Zdaniem Wojciecha Kozaka, ujawnienie nazw 4 stacji sprzedających paliwo niespełniające norm to kwestia kilkunastu dni - tyle potrzeba na załatwienie wszystkich formalnych spraw związanych z procedurą kontrolną.
Małopolscy inspektorzy uważają, że kary za tak wysokie przekroczenie norm
będą w tym roku bardzo dotkliwe. Przypomnijmy, że od początku roku obowiązuje
nowa Ustawa o systemie monitorowania jakości paliw płynnych i biopaliw. Nowe
uregulowania mogą spowodować, że ubiegłoroczne kary (grzywny w wysokości od
kilkuset do kilku tysięcy złotych) będą pamiętane jako "niewinne igraszki"
Inspekcji Handlowej. Obecnie za przekroczenie tylko jednego z "parametrów"
paliwa grozi kara w wysokości 50 tys. zł i utrata koncesji na prowadzenie stacji
benzynowej. Za większe wykroczenia kary mogą być jeszcze bardziej dotkliwe -
łącznie z pozbawieniem wolności.
Kontrola jakości paliw prowadzona jest w całym kraju od pierwszych dni maja. Inspekcja Handlowa zapowiada rychłe wizyty w hurtowniach paliw - to będzie następny etap kontroli.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku sporządzono tzw. czarną listę stacji, na których sprzedawano paliwa złej jakości. Niewykluczone, że podobna pojawi się również w tym roku. Obecnie dla celów unijnej sprawozdawczości bada się w Polsce 10 parametrów benzyn i 5 w oleju napędowym. Na użytek krajowy (zgodność z polskimi normami jakości paliw) bada się mniej parametrów.
Na tegoroczne kontrole przeznaczono ponad 4,5 mln zł. Koszt analizy jednej próbki paliwa waha się od 500 do 1500 zł. W Małopolsce badania laboratoryjne na potrzeby Inspekcji Handlowej wykonuje Instytut Technologii Nafty.