Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Paliwa: tanio, coraz taniej...

12 stycznia 2015
Jak przypomina portal e-petrol.pl, zbliża się okres wzmożonego popytu na paliwa, wywołanego wyjazdami związanymi ze zbliżającymi się feriami zimowymi, jednak tym razem nie towarzyszy im nerwowość związana z wysokimi poziomami cen paliw, przeciwnie - z tygodnia na tydzień koszty tankowania maleją. Wydaje się, że jedynym powodem do niepokoju może być brak śniegu na stokach.

W porównaniu z piątkiem (2 stycznia 2015 r.) tylko o złotówkę spadła średnia hurtowa cena benzyny bezołowiowej 95, oznacza to, że dziś 1000 litrów najpopularniejszej benzyny 95 można kupić w cenie 3278,60 zł netto. Olej napędowy potaniał wyraźnie i kosztuje dziś średnio w sprzedaży hurtowej 3412 zł netto za 1000 litrów, to o blisko 1,61 proc., czyli 56 zł mniej, niż przed tygodniem. Największy, 3,69 proc. spadek cen w drugim styczniowym tygodniu dotyczył średniej ceny oleju grzewczego. Dziś rafinerie oferują go w cenie 2225,20 zł netto za 1000 litrów, w czwartek padł też historyczny rekord cen tego paliwa - z ceną 2222,60 zł/1000 l olej opałowy kosztował najmniej od lipca 2010 r.

W skali miesiąca ceny paliw w polskich rafineriach zmieniły się nieznacznie, zmiany na metrze sześciennym nie przekraczały 20 zł, a dystans cenowy różniący najpopularniejsze paliwa (benzynę 95 i diesel) wynosi dziś 133,40 zł netto.

Na stacjach benzynowych drugi tydzień roku przyniósł kolejną korektę cen paliw. Kierunek zmian został jednak zachowany - to od kilku miesięcy wyłącznie spadki. W środę 7 stycznia, w sprzedaży detalicznej zanotowaliśmy zmiany, będące konsekwencją niedawnych spadków w hurcie - benzyna bezołowiowa 95 kosztowała średnio w sprzedaży detalicznej 4,51 zł/l, kierowcy samochodów z silnikami Diesla płacili za litr paliwa 4,52 zł. Cena autogazu od miesiąca spada, w ostatnim notowaniu e-petrol.pl wynosiła przeciętnie w kraju 2,34 zł/l.

Opłata zapasowa nie taka straszna

W pierwszych dniach roku wielu kierowców zelektryzowała wiadomość o wprowadzeniu nowej opłaty do cen paliw. Od 1 stycznia firmy produkujące i importujące paliwa muszą uiszczać opłatę przeznaczoną na tworzenie zapasów interwencyjnych, która wynosi dla paliw związanych z ropą 43 zł i 99 zł jeśli chodzi o LPG. Trzeba jednak mieć świadomość, że producenci i importerzy paliw dotychczas i tak byli zobowiązani do partycypowania w kosztach tworzenia zapasów. Ministerstwo Gospodarki zapewnia, że w przypadku benzyny i diesla nie powinno być mowy o podwyżkach wywołanych zmianą przepisów, wyjątkiem od tej zasady może być tylko autogaz, którego cena na stacjach może wzrosnąć - w tym przypadku należy liczyć się ze zwyżką o 5-6 groszy za litr. Na razie Orlen, ani Grupa Lotos nie dały jednoznacznej odpowiedzi w sprawie skutków wprowadzenia opłaty związanej z tworzeniem zapasów paliw.

Już od soboty, 10 stycznia 2015 r., krajowi producenci paliw wprowadzają kolejne, ale bardzo niewielkie korekty do swoich cenników. Prognozy e-petrol.pl wskazują, że w przypadku cen rafinerii z Płocka można liczyć na minimalną obniżkę, natomiast w Lotosie hurtowe ceny benzyn mogą lekko wzrosnąć, przy jednoczesnym spadku cen oleju napędowego. Dla kierowców, którzy pewnie powoli planują dalsze wyjazdy samochodem e-petrol.pl ma jeszcze dobre wiadomości, bowiem ceny paliw mogą jeszcze spaść. Cena najpopularniejszego gatunku benzyny powinna mieścić się w przedziale 4,43-4,54 zł za litr, nieco taniej może być oferowany diesel, który właściciele stacji paliw mogą sprzedawać w cenie 4,44-4,55 zł/l. Zmiana cen, ale w górę, może być też udziałem autogazu, to alternatywne wobec benzyny paliwo może podrożeć w tym tygodniu (także z powodu wspomnianej opłaty zapasowej). Wg analiz e-petrol.pl średnia cena litra LPG powinna kształtować się między 2,34-2,42 zł za litr.

Sytuacja bez zmian?

W minioną środę surowiec na londyńskiej giełdzie sięgnął przez chwilę poziomów poniżej 50 USD za baryłkę. Wprawdzie cenowy szok dla wielu obserwatorów rynku był krótkotrwały, jednak zmiana jaka nastąpiła na przestrzeni ostatniego półrocza wygląda naprawdę imponująco. Warto jednak zastanowić się, czy dalsze spadki - o których w pierwszych tygodniach roku ochoczo spekulują analitycy mogą mieć skalę porównywalną z ubiegłoroczną.

Na pewno w obecnej chwili znaczenie ma nadal konkurencja wydobycia amerykańskiego z osiągnięciami produkcyjnymi OPEC - kartel nie zmniejsza swej produkcji i ma niejakie trudności z jednomyślnością. Warto także pamiętać, że przynajmniej dwaj członkowie OPEC - Iran i Libia - są obecnie na poziomie produkcyjnym daleko poniżej własnych możliwości i dawnego eksportu. Cały czas zatem przed nami istnieje potencjał rozszerzenia globalnej podaży, która jednak mogłaby ograniczyć opłacalność stosunkowo drogie wydobycie ropy w USA. Na razie przed surowcem rysuje się cały czas szansa na spadki, której nie są w stanie przytemperować ani realia rynku walutowego, ani poprawa poziomów rozwoju kluczowych gospodarek świata. Mimo chwilowych i korekcyjnych ruchów w górę - cena baryłki ropy Brent może w najbliższych tygodniach nadal spadać.


POWIĄZANE

Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj danymi GUS nominalna dynamika sprzedaży detalic...

Zgodnie z danymi GUS produkcja sprzedana przemysłu w przedsiębiorstwach zatrudni...

Ustawa o dzierżawie, Wspólna Polityka Rolna i Zielony Ład, instrumenty finansowe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę