Gdyby nie dopłaty już dawno poszlibyśmy z torbami – mówią hodowcy świń. Wielu z nich stanęło teraz przed trudnym wyborem: dokładać do produkcji, czy z niej zrezygnować. Niektórzy zaciskają pasa, inni mówią pas.
Państwo Derbinowie od 30 lat zajmują się hodowlą świń. Ich zdaniem ostanie lata coraz bardziej przypominają grę w totolotka. Nigdy nie wiadomo czy cykl produkcyjny zakończy się zyskiem czy stratą. Rolnicy coraz częściej myślą o zaprzestaniu hodowli świń.
Stanisław Derbin -Folwark Raciąż: Nie ma stabilizacji po prostu. Dzień jest tak, czy tam tydzień, jak tam u nas 3,40 teraz chodzą na drugi dzień nie wiadomo jaka będzie cena może być 3,10 może być większa trudno powiedzieć.
Augustyna Derbin- Folwark Raciąż: Ciężko jest bo jednak jak tak człowiek się przyzwyczai do czegoś to mu ciężko zrezygnować. Ale tu już chodzi nie o samo przyzwyczajenie, ale po prostu żeby mieć jakieś korzyści z tego.
Zdaniem Jana Sadeckiego wszystkiemu winny jest import mięsa z zachodu, ale nie tylko.
Jan Sadecki- Łępino: Dużo ludzi porezygnowało z hodowli ponieważ wchodzą wielkotowarowe fermy, które będą wypierały.
Według rolników w tym sezonie decydujący głos w sprawie hodowli trzody chlewnej miały nie ceny żywca a zboża. Bo i tak bardziej opłaca się przerobić je na paszę niż sprzedać.