Konflikt między suszarnią w Ciszewie w Wielkopolsce, a ponad czterystu rolnikami, którzy przez ostatnie dwa lata dostarczali siano do zakładu. Do dziś nie otrzymali jednak zapłaty. Suszarnia przyznaje, że ma problemy finansowe, ale już wychodzi na prostą.
Trawę uprawianą w Dolinie Noteci rolnicy sprzedają głównie do suszarni w Ciszewie pod Chodzieżą, która produkuje pasze dla zwierząt.
Piotr Wojnicki – rolnik z Trzcianki: chodzi nam o to, żeby ta fabryka istniała, żebyśmy my z nimi dalej umowy podpisywali, żebyśmy za przyzwoitą cenę tam naszą trawę dostarczali, no ale żeby oni nam płacili.
I tu pojawia się problem…
Marek Cebula – rolnik z Piły: na przykład w moim przypadku nie mam płacone od 2008 roku od września.
Wobec rekordzistów suszarnia ma kilkuset tysięczne zaległości.
Zdzisław Hamerliński – rolnik z Białej: mnie na dzisiaj zalegają 260 tysięcy złotych. Dlatego część rolników przestała dostarczać siano do suszarni i magazynuje je na polach, bo transport jest za drogi.
Aurelia Woś – rolnik ze Stobna: jeden transport kosztuje 500 złotych. Nie mam swojego transportu, musimy wynajmować.
Jeszcze inni biorą sprawy w swoje ręce i próbują negocjować z zarządem firmy jednak nie jest to takie proste.
Czesław Jaworski – rolnik z Klucza Wielkiego: nie ma z kim rozmawiać. Pani księgowa mówi, że ona nie jest kompetentna. Pytam się, to kto jest kompetentny – no nie ma takich osób. To co to za firma.
Firma miała kłopot ze zdobyciem dotacji Agencji Rynku Rolnego i popadła w długi jednak członkowie zarządu niechętnie o tym mówią zwłaszcza przed kamerą.
Jorki Guiu Domingo – członek zarządu firmy Polstar w Ciszewie: zarząd stara się rozwiązać jakoś tę sytuację. Mamy nadzieję, że po negocjacjach z bankami, w ciągu kilku miesięcy uda się rozwiązać tę sytuację.
Czyli żadnych konkretów. Niektórzy z rolników mówią wprost, że swoich praw będą dochodzić w sądzie. Inni boja się o swoją przyszłość.
8181787
1