Przesłuchania i wiele godzin spędzonych w sądzie – o tym jak trudno odzyskać należne pieniądze przekonali się producenci bydła opasowego z okolic Sierpca. Sprawa toczy się od kilku miesięcy a jej końca nie widać.
Gdy rok temu rolnicy sprzedawali bydło jednemu z pośredników nie przypuszczali, że po zapłatę zamiast do banku będą musieli iść do sądu.
Ewa Więciorkowska, Wilczogóra: ja zaufałam dlatego, że wielu rolników odstawiało i na początku te pieniążki wpływały tak, ze słyszenia wiedziałam że wpływają i dlatego odstawiłam.
Tym razem jednak należna zapłata nie wpłynęła. W podobnej sytuacji jak pani Ewa jest jeszcze dwudziestu rolników z powiatu Sierpeckiego. Ich straty są bardzo duże.
Waldemar Cupała, Borkowo Kościelne: oddałem mu za 27 tysięcy. 10 tysięcy odzyskałem a 17 tysięcy na dzień dzisiejszy mi zalega.
Barbara Rutkowska, Wilczogóra: to jest dwa lata mojego harowania i dawania jemu paszy bo on tak sobie z niczego nie urośnie.
Kłopoty z uregulowaniem należności skupujący tłumaczy padnięciem kilku sztuk w trakcie transportu oraz gwałtownym spadkiem cen bydła. Rolników jednak to nie przekonuje.
Zenobiusz Tybuszewski, Wilczogóra: został wyrejestrowany z Agencji Restrukturyzacji to musiał być sprzedany tam gdzie miał zbyt na te byki.
Zdaniem rolników im dłużej toczy się postępowanie tym mniejsze są ich szanse na odzyskanie należnych pieniędzy.
Kazimierz Matusiak, Stropkowo: tutaj już kilkakrotnie odbywało się spotkanie w sądzie i oceniam, że ten pan się nawet nie stawia tak, że znikome szanse są na odzyskanie tej sumy jaka nam się należy czy mniejsza czy większa.
Podobnych spraw w całym kraju toczy się bardzo wiele. W przypadku wyroku skazującego sąd może zobowiązać oskarżonego do naprawienia szkody. Problem w tym, że jest to długa i trudna droga.
9158274
1