Niemieckie władze zaostrzyły przepisy regulujące produkcję pasz. Od najbliższej niedzieli ich producenci będą mogli przerabiać surowy olej roślinny bądź dodawać tłuszcze do pasz tylko wtedy, gdy dostaną na to pozwolenie UE.
O zaostrzeniu przepisów poinformowało w piątek niemieckie ministerstwo gospodarki. Podjęte środki ostrożności są następstwem skandalu, do którego doszło na przełomie lat 2010 i 2011. Wykryto wówczas dioksyny w paszach dla drobiu i trzody chlewnej w ośmiu krajach związkowych Niemiec.
Zanieczyszczona dioksynami paszę wyprodukował jeden z zakładów w Szlezwiku-Holsztynie. Do obrotu dostało się wtedy 3 tys. ton tłuszczu paszowego z rakotwórczą substancją. Ze sprzedaży trzeba było wycofać produkty, w tym jaja i mięso, które mogły być skażone dioksynami. Ministerstwo rolnictwa uznało incydent za "bardzo poważny".
Producent pasz, firma Harles & Jentzsch, tłumaczyła, że kwasy tłuszczowe, przeznaczone tylko do celów technicznych, "w wyniku błędu człowieka" zostały dodane do składników pasz.