Hitem tegorocznego lata stały się wczasy za wschodnią granicą. Młodszych turystów kusi przygoda, starszych sentyment do kresów, wszystkich zaś przyciągają przystępne ceny. Biura podróży na pniu wyprzedają wyjazdy do Petersburga, Wilna, Lwowa i Odessy.
W jednym z łódzkich biur wielkim zainteresowaniem cieszą się historyczne wyprawy objazdowe: "Carska Rosja" - ze zwiedzaniem Moskwy, Nowogrodu i Petersburga, "Bursztynowym traktem" - po Litwie, Estonii i Rosji, "Ostatni zajazd na Litwie", a także podróż po Ukrainie "Szlakiem Wołodyjowskiego". Firma wprowadza też do katalogu kolejny modny w tym roku kierunek: Krym. Dziesięć dni w Rosji to wydatek 1,7 tys. zł, a sześciodniowy wypad na Ukrainę kosztuje 800 zł.
- Na sentymentalne wyjazdy decydują się głównie osoby starsze, chcące odwiedzić miejsca, w których się urodziły lub były zesłane w czasie wojny - mówi Marcin Milczarek, pracownik biura podróży.
W innym biurze dobrze sprzedają się imprezy typowo wypoczynkowe: w Jałcie, na Krymie, a także w sanatorium w ukraińskim Truskawcu. Według pracowników biura, o popularności Ukrainy decyduje cena. Impreza z 9 noclegami jest tam średnio o 500 zł tańsza niż porównywalny wypoczynek w Hiszpanii. Hitem czerwca w jednym z sieradzkich biur były białe noce w Sankt Petersburgu. Niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się też Wilno, Krym, Lwów i Kamieniec Podolski, mimo że na Ukrainie są problemy z zapewnieniem odpowiedniego standardu. We Lwowie np. od lat woda płynie w kranach tylko przez dwie godziny rano i wieczorem.
Wschód kusi też miłośników przygody. Coraz częściej organizowane są wyjazdy na Kaukaz. Według Małgorzaty Sławińskiej z sieradzkiego biura, renesans popularności mogą przeżyć Azerbejdżan, Kazachstan i Tadżykistan. Trzeba tylko poczekać, aż ustabilizuje się sytuacja polityczna w tym regionie.