W piątek w zakopiańskim magistracie odbędzie się kolejne publiczne losowanie zgłoszeń osób, które chcą prowadzić stoisko z oscypkami. Tym razem będzie dotyczyć punktu przy Krupówkach, naprzeciw urzędu pocztowego, którego właścicielowi umowa z miastem wygasa w czerwcu. Tymczasem zainteresowani prowadzeniem oscypkowego handlu wskazują na wiele nieprawidłowości i naruszeń regulaminu losowania, do których doszło pod koniec marca.
W marcowym losowaniu o 20 stoisk ubiegało się 42 chętnych. Tylko 34 wnioski spełniały jednak wymogi formalne. - Teraz będziemy walczyć o jedno stoisko przy poczcie. Dla nas to sprawa życia, a po ostatnim losowaniu ci, do których uśmiechnęło się szczęście, rezygnują ze stoisk, bo im się nie opłaca - mówią prowadzący handel oscypkami.
Handlujący zwrócili się do władz Zakopanego - burmistrza Piotra Bąka i wiceburmistrza Krzysztofa Owczarka - z pismami, w których wskazują na wiele nieprawidłowości i naruszeń regulaminu losowania. Podkreślają, że są pokrzywdzeni nielegalnymi działaniami, do jakich dochodzi przy okazji realizacji loterii oscypkowej. W piśmie z nazwiska wskazują osobę, która dzięki koneksjom i znajomościom - choć nie brała udziału w losowaniu - prowadzi stoisko przy ul. Kościuszki.
"... handluje w każdy dzień od 1 kwietnia do dnia dzisiejszego. Stoisko wylosowały dwie inne osoby i po losowaniu zostały przesunięte. Stoisko działa, nie posiadając identyfikatora jak wszystkie legalne. Wystarczył tylko jeden telefon od wujka do urzędu" - napisali między innymi.
Handlujący zwracają uwagę, że metraż innego stoiska został nielegalnie poszerzony już w pierwszych dniach po losowaniu. "Kolejna nieprawidłowość: - dwójka panów (tu też padają nazwiska - przyp. rav) nie wylosowała stoiska przy Krupówkach, po kilku dniach ma stoisko pod Gubałówką. Na rzecz tych panów zrzekła się swojego miejsca pod Gubałówką osoba trzecia. A nam się w urzędzie mówi, że nie wolno się zrzekać swoich miejsc handlu, że wyznaczyć je może tylko urząd" - podkreślają handlarze.
Dodają oni z żalem, że dwie osoby, które wylosowały stoiska na Krupówkach, szybko zrezygnowały z handlu oscypkami. Nie mogły się jednak zrzec swych stoisk na rzecz tych, którym na handlu bardzo zależy.
Turystów nie obchodzi, od kogo kupują owcze serki - ale dla handlujących nimi prowadzenie działalności przy Krupówkach i na ul. Kościuszki to "być albo nie być". - Dobrze zdajemy sobie sprawę, że na pisma nasze nie dostaniemy od burmistrzów żadnej odpowiedzi. Chcemy jednak, żeby ludzie wiedzieli, jak wiele jest nieprawidłowości i jak ustalany przez urząd regulamin jest łamany - dodają rozgoryczeni handlowcy.
Dodajmy, że na nic nie zdały się szumne zapowiedzi Straży Miejskiej o likwidacji nielegalnego stoiska pod "Sabałą". - Ten człowiek jest tam codziennie, Straż Miejska codziennie go kontroluje i nakłada kary, ale jemu się to widać opłaca. Może więc zdesperowani ludzie, którzy nie będą mieć szczęścia w loterii, też za jakiś czas tak staną i będą handlować nielegalnie? Przecież im chodzi o byt rodzin - denerwują się w przeddzień "oscypkowego koła fortuny" handlujący przy Krupówkach.