Oscypek, bryndza, bundz i żętyca miały przebojem zdobyć europejskie stoły. I pewnie zdobędą, tyle że nie te produkowane w Polsce. Bo Bruksela za producentów smakołyków z owczego mleka uzna Słowaków...
"Otepok został już przez nas zarejestrowany w Unii Europejskiej" - jako
produkt regionalny związany ze Słowacją. Dlatego ochronie na rynkach Unii będą
podlegały produkty słowackie" - poinformowano "Dziennik Zachodni" w ambasadzie
Słowacji w Polsce.
"Portugalia ma zarejestrowany dżem z marchwi. Włochy
szynkę parmeńską. A Polacy nie będą mieli swojego oscypka" - mówi Małgorzata
Handzlik, europosłanka z Bielska-Białej. Dlaczego oscypka i pozostałych
góralskich przysmaków nie zarejestrowano jako produktów polskich? Bo nasi górale
zamiast czym prędzej wysłać odpowiedni wniosek do Brukseli, kłócili się o to,
która gmina powinna mieć patent na oscypki. Owszem, w październiku złożyli
wniosek o rejestrację, ale w Warszawie. Tymczasem 30 października wygasła
ochrona tego typu produktów na naszym rynku przez polski Urząd Patentowy. Od tej
pory prawa poszczególnych produktów są chronione na poziomie całej Unii -
informuje "Dziennik Zachodni".
Jan Jończy, prezes Związku Hodowców Owiec
i Kóz w Nowym Targu, nie przyjmuje do wiadomości tego, że prawa do oscypka mają
teraz tylko Słowacy: "Nasi ludzie dowiadywali się w Brukseli. Tam podobno nie ma
żadnego wniosku ze Słowacji. Myśmy pod koniec października złożyli prośbę o
zaopiniowanie naszego wniosku do Unii przez Urząd Patentowy. I to Polacy będą
mieć prawo do oscypka" - twierdzi na łamach gazety Jończy.
"Bardzo źle
się stało, jeżeli Słowacy rzeczywiście zarejestrowali oscypki. Liczyliśmy, że
będziemy ich coraz więcej sprzedawać za granicę. Chyba trzeba się będzie
przerzucić na hodowanie krów i produkcję twarogu i mleka. Na rejestrację tego
wszystkiego nie jest za późno" - mówi "Dziennikowi Zachodniemu" Józefa Sordyl z
Korbielowa, góralka zajmująca się robieniem oscypków.