Co najmniej 11 złotych brutto, tyle w ciągu godziny miałby zarabiać pracujący Polak i to niezależnie od formy zatrudnienia. To nowy pomysł OPZZ, który chce walczyć ze złymi skutkami umów cywilnoprawnych.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz wyjaśnia, że godzinowa płacę minimalną stosuje się między innymi za naszą zachodnią granicą. Godzinowa stawka miałaby wynieść 11 złotych brutto i obowiązywałaby w umowach o pracę oraz cywilnoprawnych. Jan Guz w rozmowie z IAR postuluje, żeby wymóg takiej stawki zapisać także we wszystkich przetargach przeprowadzanych przez państwowe firmy oraz instytucje.
Członek zarządu TMS Brokers Marek Wołos chwali pomysł związków zawodowych, ale zastrzega, że stawka nie może być zbyt wysoka. Propozycja OPZZ wydaje mu się nieco wygórowana. Ekspert przyznaje, że podobne rozwiązania obowiązują w wielu krajach a świecie i sprawdzają się.
Minimalne wynagrodzenie powinno, zdaniem OPZZ, wynosić połowę średniej pensji. Dziś byłoby to ponad 1900 złotych. Według szacunków związkowców miesięcznie pracujemy średnio 170 godzin.