Opłatę paliwową, którą rząd chce pobierać od producentów, importerów i sprzedawców paliw silnikowych i gazu na budowę autostrad, odczują przede wszystkim konsumenci – alarmuje Polska Izba Paliw Płynnych. Jej zdaniem na nowym podatku wzbogacić się może tylko szara strefa.
To już drugi, po winietach, pomysł finansowania budowy autostrad autorstwa ministra infrastruktury Marka Pola. Został on zaakceptowany przez rząd i trafi do parlamentu. Ministerstwo Infrastruktury chce, aby koszty budowy autostrad ponosili również producenci, importerzy oraz sprzedawcy paliw silnikowych i gazu. Finansowanie budowy, modernizacji i utrzymania płatnych autostrad, dróg ekspresowych oraz innych dróg krajowych mogłoby być oparte na Krajowym Funduszu Autostradowym, którego działalność zostanie rozszerzona. Zadaniem funduszu działającego przy Banku Gospodarstwa Krajowego byłoby gromadzenie środków i finansowanie budowy, modernizacji, utrzymania i ochrony autostrad, dróg ekspresowych i innych dróg krajowych. Ze środków funduszu mają być też finansowane przygotowania inwestycji realizowanych przez koncesjonariusza.
Głównym źródłem zasilania funduszu ma być tzw. opłata paliwowa pobierana od producentów, importerów oraz sprzedawców paliw silnikowych i gazu. Opłata ta wyniesie 95 zł za tonę paliwa lub gazu. Ponieważ w dalszym obrocie uczestniczy wielu pośredników, przyjęto, że zostaną nią obciążone podmioty, które jako pierwsze wprowadzają na rynek paliwa silnikowe. Opłaty paliwowe będą pobierać urzędy skarbowe i celne.
Zdaniem Macieja Powroźnika, dyrektora Polskiej Izby Paliw Płynnych, opłata paliwowa to kolejne obok akcyzy i VAT na paliwa, obciążenie, które będzie miało wpływ na ceny paliw w Polsce. Jego zdaniem nowa opłata dla wielu użytkowników pojazdów będzie dodatkowym bodźcem do przechodzenia do i tak rozrośniętej już szarej strefy paliwowej. Może spowodować, że wpływy do budżetu z podatków paliwowych spadną.