Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Operatorzy przeciwko darmowemu internetowi: to nieuczciwa konkurencja

5 stycznia 2016
Mapa samorządowych hotspotów jest coraz gęstsza. Bezpłatne punkty WiFi działają już w większości dużych miast, coraz częściej pojawiają się też na prowincji. Eksperci jednak ostrzegają: taki internet może być pomocny dla turystów, ale jako metoda na walkę z wykluczeniem cyfrowym jest nieskuteczny.


Plac Zamkowy i jego okolice w Warszawie. Park Stanisława Tołpy, bulwar Tadka Jasińskiego oraz wyspy Słodowa i Bielarska we Wrocławiu, gdzie działa już 40 miejskich punktów bezpłatnego WiFi, a do końca tego roku ma być otwartych łącznie ponad 100. Jednak w Polsce pod tym względem najdalej zaszedł Rzeszów. Miasto nazywane jest już stolicą hotspotów. I nic dziwnego, bo aż w 40 proc. pokryte jest siecią darmowego internetu. – To nie tylko kwestia walki z wykluczeniem cyfrowym, lecz także w nie mniejszym stopniu zwiększanie atrakcyjności turystycznej i biznesowej miasta – przekonuje Paweł Kasza z Urzędu Miejskiego w Krośnie. Tam za 3 mln zł (z tego 2,2 mln pochodzi z funduszy unijnych) miasto uruchomiło 4 hotspoty, wybudowało światłowodowy szkielet sieci i 35 punktów węzłowych.
Odkąd w lipcu ubiegłego roku w życie weszła ustawa o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, która zezwala samorządom na świadczenie usługi dostępu do internetu bez pobierania opłat lub w zamian za opłatę niższą niż cena rynkowa, do UKE złożono już 19 wniosków o zgodę na uruchomienie takiej bezpłatnej sieci. – Prezes UKE wydał do tej pory trzy zgody – mówi nam Paulina Bocheńska z UKE. W kolejnych trzech sprawach decyzje są po konsultacjach i przygotowywana jest ostateczna decyzja. Reszta wniosków czeka na opiniowanie.
Operatorzy czują się zagrożeni. – I można ich zrozumieć. Taki bezpłatny internet obejmujący coraz większe obszary miast czy wsi stawia ich w trudnej sytuacji – mówi analityk Tomasz Kulisiewicz. – W założeniu powinien on docierać tylko do wykluczonych cyfrowo, w praktyce staje się nieuczciwą konkurencją – dodaje ekspert.
Przytakuje mu socjolog specjalizujący się w badaniach społeczeństwa informacyjnego, doktor Dominik Batorski: – Mieszkańcy dostają sieć bardzo wolną, o prędkości góra 512 kb/s, z wieloma ograniczeniami. Nie mogą np. korzystać z e-bankowości czy serwisów społecznościowych. To prędzej zniechęci, niż będzie zachętą do przełamania lęku przed internetem – ostrzega Batorski.
Może też niestety zniechęcić operatorów, którzy zamiast rozbudowywać swoje sieci i docierać do wykluczonych regionów, będą się obawiać, że nie znajdą w nich wystarczająco dużo chętnych do zakupu swoich usług. – Ludzie przyzwyczajeni do kiepskiego, ale bezpłatnego mogą przecież nie chcieć zacząć płacić za pełną usługę – dodaje Kulisiewicz.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę