Teraz już nikt nie ma wątpliwości, że mleczarnie poradziły sobie z wyśrubowanymi unijnymi standardami weterynaryjno-sanitarnymi. Wraz z Nowym Rokiem zakończyły się przyznane Polsce w Traktacie Akcesyjnym okresy przejściowe dla branży mleczarskiej. Ostatecznie produkcji będzie musiało zaprzestać tyko 7 mleczarni. Ale nie oznacza to, że całkowicie znikną z rynku.
Restrykcyjne stosowanie unijnych norm produkcji żywności dwa i pół roku temu mogło spowodować, że setki firm spożywczych wraz z wejściem do Unii musiałyby zakończyć działalność. Aby temu zapobiec wynegocjowano z Brukselą tzw. okresy przejściowe.
Objęte nimi mleczarnie mogły sprzedawać swoje towary tylko na terenie Polski bez prawa eksportu do pozostałych krajów Unii. Podczas trwania okresu przejściowego firmy miały przeprowadzić niezbędną modernizację. Jeszcze we wrześniu 66 mleczarni nie zakończyło procesu dostosowania się. Ale ostatecznie Inspekcja Weterynaryjna będzie zmuszona do zamknięcia nie więcej jak 7 zakładów.
Ale Inspekcja Weterynaryjna przyznaje, że wiele firm z rozmysłem nie modernizowało mleczarni. Z reguły były to małe, zaniedbane zakłady. Wszystkie były oddziałami większych mleczarni. Ale brak prawa do przetwarzania mleka nie oznacza, że znikną one całkowicie z rynku.
Nowy Rok to także data zakończenie okresu przejściowego dla rolników. Od 1 stycznia w Polsce można produkować i sprzedawać mleko tylko w klasie ekstra. Dla 15 tysięcy rolników oznacza to zakaz sprzedaży surowca. W niższej klasie takie gospodarstwa będą mogły produkować mleko tylko na własne potrzeby.