Około 1.120 tys. Polaków wyjechało do krajów Unii Europejskiej w celach zarobkowych od czasu rozszerzenia UE - szacuje pozarządowy ośrodek badawczy ECAS (European Citizen Action Service), który we wtorek przedstawił raport na temat rynku pracy w UE.
Oznacza to, że w krajach UE pracowało w tym czasie, także sezonowo, 3 proc. polskiego społeczeństwa.
"Jest dużo więcej Włochów niż Polaków pracujących w krajach Unii Europejskiej" - relatywizował mit Polaka-migranta Martio Monti, były komisarz ds. konkurencyjności, który przedstawił w Strasburgu raport ECAS. I rzeczywiście - w krajach UE pracuje 1.863 tys. Włochów.
Dane dotyczące Polaków pracujących za granicą od czasu rozszerzenia Unii oparto na szacunkach ECAS i statystykach otrzymanych z krajów członkowskich, dotyczących czasem różnych okresów od maja 2004 do chwili obecnej. "Niestety nie otrzymaliśmy, mimo starań, informacji z ministerstwa pracy w Polsce" - powiedziała PAP autorka raportu Julianna Traser.
I tak z danych zebranych przez ECAS wynika, że najwięcej Polaków wyjechało do pracy w Wielkiej Brytanii - 264.000, Irlandii - 100.000, Szwecji - 3.838, Włoszech - 72.229, Hiszpanii - 6.118, Portugalii - 434, Belgii - 3.086, Francji - 90.000, Danii - 2.656, Holandii - 20.000, Austrii - 12.615, Niemczech - 534.990 (w tym tylko 10.000 otrzymało pozwolenie na pracę; dane dotyczą okresu od lipca 2004 do grudnia 2005), Czechach - 6.664, na Słowacji - 366, na Węgrzech - 1.575. Brakuje danych dotyczących pracy Polaków w krajach bałtyckich oraz Finlandii.
O polskich imigrantach, obecnych w całej Unii Europejskiej, da się powiedzieć jedną prawdę: wszyscy pracodawcy, którzy zatrudniają Polaków, zgadzają się, że to dobrzy, zmotywowani pracownicy, którzy ciężko pracują i są gotowi zaakceptować pracę, której inni nie chcą - czytamy w raporcie. "Poza tą prawdą oraz liczbami niestety nic nie trafia do opinii publicznej" - żałuje autorka raportu, wskazując na negatywny mit polskiego hydraulika.
Uzyskane dane "potwierdzają, że Polacy mają skłonność do migrowania, zwłaszcza ci w przedziale wiekowym 25-34 lata". Głównym motywem wyjazdu jest oczywiście nadzieja na lepsze perspektywy zawodowe . Polacy - dodaje ECAS - są gotowi zaakceptować nawet pracę poniżej ich wykształcenia, jednak lepiej płatną niż w Polsce.
Jeżeli chodzi o dane dotyczące całej UE, to według ECAS migracja zarobkowa obywateli z nowych państw Unii do starych pozostaje na niskim poziomie i stanowi tylko 0,2 proc. pracowników 15 starych państw członkowskich. Niemniej jest to fenomen, który dotyka przede wszystkim te kraje, które otworzyły już w 2004 roku swoje rynki pracy dla nowej dziesiątki. Do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy wyjechało 447 tys. osób, a do Irlandii 198 tys. Do Szwecji, która nie tylko otworzyła swój rynek pracy już w 2004 roku, ale też dostęp do systemu opieki zdrowotnej, wyjechało zaledwie 8.768 pracowników.
Zdaniem Montiego, "choć nie można wpaść w pułapkę" i mówić, że otwarcie rynków ma same korzyści, to nie da się ukryć, że pracownicy z nowych państw przyczynili się do wzrostu gospodarek krajów, do których wyjechali. "Siła robocza z nowych krajów nie jest konkurencyjna dla pracowników lokalnych, ale komplementarna" - mówi były komisarz.
Najlepiej ilustruje to przykład Irlandii, gdzie zatrudnienie obywateli z nowych krajów wynosi 85 proc., podczas gdy zatrudnienie Irlandczyków - 67 proc. Bezrobocie wśród nich pozostaje na stałym, niskim poziomie - 4,2 proc.
"Nie ma też dowodów, by pracownicy z nowych państw UE wyjeżdżali po to, by wykorzystywać pomoc socjalną w tych krajach" - dodaje Monti. W Wielkiej Brytanii odnotowano tylko 768 wniosków o pomoc socjalną od nowych pracowników ze Wschodu.
W dwa lata po rozszerzeniu Unii większość jej państw zdecydowała się otworzyć swoje rynki pracy. Po trzech pionierach - Wielkiej Brytanii, Irlandii i Szwecji - zdecydowały się na to Finlandia, Grecja, Portugalia, Hiszpania i Włochy. Pięć państw starej Unii - Belgia, Francja, Dania, Luksemburg i Holandia - poczyniło kroki, by częściowo znieść ograniczenia, i wprowadziło ułatwienia w procedurach przyznawania pozwoleń na pracę. Tylko dwa kraje - Austria i Niemcy - pozostają twardo na swoich stanowiskach i chcą utrzymać okresy przejściowe w otwarciu swych rynków pracy dla nowych państw aż do 2011 roku, czyli maksymalnej daty, na jaką zezwalają traktaty członkowskie.