Puls Biznesu twierdzi, że to był słaby sezon dla ogórków. Przetwórcy chcieliby produkować więcej, ale nie mają z czego. Zbiory są o 40 proc. niższe, a ogórki o 50 proc. droższe.
Obecnie ogórki w skupie kosztują średnio 50 proc. więcej niż rok temu, ale większym problemem dla przetwórców jest zbyt mała ilość surowca. Nie mogli zrobić zapasów. Dla konsumentów oznacza to wzrost cen przetworów, których w ogóle wiosną może zabraknąć na rynku.
Józef Rolnik, prezes firmy Rolnik przyznaje, że towar z tego sezonu sprzedawany jest na pniu - handel próbuje się teraz zaopatrzyć w znacznie więsze ilości przetworów. Jego zdaniem, kto nie będzie przewidujący i nie zaakceptuje podwyżek, po prostu nie będzie miał przetworów ogórkowych na półce. Sytuacji nie uratuje import, ponieważ podobne problemy mają Węgrzy i Niemcy.