Mimo rządowych obietnic, polscy rybacy wciąż nie dostali należnych im pieniędzy. Chodzi o 15 milionów złotych będących rekompensatą za zakaz połowów dorszy na Bałtyku. Urzędnicy obiecują, że pieniądze wkrótce będą. Rybacy boją się, że odszkodowania nie zostaną wypłacone.
Pieniądze mają dostać Ci, którzy z powodu wprowadzenia okresów ochronnych na dorsze, nie mogli wypływać w morze. Dla wielu osób było to przymusowe, kilkumiesięczne bezrobocie. Rekompensaty miały być wypłacone do połowy października – tak obiecywał rząd. Mimo to wciąż ich nie ma. Wielu rybaków myśli o rezygnacji z rybołówstwa.
W zależności od wielkości kutra, armatorom przysługuje za miesiąc postoju po 776 euro na każdego zatrudnionego. Ponadto, około 2 i pół tysiąca euro za utrzymanie jednostki. Zdaniem rybaków, kwoty te pokryłyby zaledwie połowę poniesionych strat. Pokryłyby, gdyby były, bo armatorzy obawiają się, że tych pieniędzy nie zobaczą.
- Polska bezpowrotnie utraci 15 milionów złotych. Te pieniądze uciekają. Tu trzeba prokuratora, bo to sabotaż gospodarczy. – uważa Bogdan Waniewski ze Stowarzyszenia Armatorów Rybackich.
Pieniądze mamy i wkrótce będziemy je wypłacać – odpowiada resort rolnictwa. Stosowne rozporządzenie jest już prawie gotowe.
- Będziemy wypłacać I część za pierwsze półrocze, a od stycznia za drugie pół roku 2006. – zapowiedział Andrzej Lepper wicepremier i minister rolnictwa
W zapowiedzi rządu nie wierzą rybacy. Tym bardziej, że niedawno ustalono ostateczny kształt wniosku o przyznanie rekompensat.
Lech Kempczyński Ministerstwo Rolnictwa: - Na stronach Ministerstwa Rolnictwa zamieszczony jest wzór wniosku, który rybacy muszą złożyć, celem otrzymania rekompensaty.
A od złożenia wniosku do jego realizacji droga daleka. Zdaniem rybaków, pierwsze wypłaty nie rozpoczną się wcześniej niż na początku przyszłego roku.