Do ceny paliwa musimy doliczać specjalną opłatę przewidzianą na inwestycje drogowe. Podatek akcyzowy też miał być przeznaczony na ten cel, a ginie w dziurawym budżecie.
Opłatę tę wprowadzono po fiasku innego pomysłu autorstwa ministra Marka Pola - sławnych winiet, z których miały być finansowane inwestycje autostradowe. Obecnie wynosi ona 105 zł od tony paliwa. Płacą zarówno importerzy, jak i krajowi producenci paliw. Trafia ona na specjalne konto pod nazwą Krajowy Fundusz Drogowy.
- Jeśli chodzi o paliwa importowane, to zgodnie z ustawą naczelnicy urzędów celnych zobligowani są przekazać te opłaty miesięcznie, do 25 dnia następnego miesiąca - powiedział Życiu Warszawy Andrzej Maciejewski, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na podobnej zasadzie wpłat dokonują krajowi producenci paliw. Ale mają oni wiele wątpliwości.
- Po pierwsze opłata paliwowa jest składnikiem cenotwórczym, podobnie jak na przykład podatek akcyzowy i jako taka powinna być zgodnie z ustawą tak samo rozliczana, a więc opodatkowana VAT. Pojawiały się jednak wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury, że opłata paliwowa nie powinna być obciążana podatkiem VAT, z ustawy to jednak nie wynika - powiedział Życiu Warszawy Arkadiusz Ciesielski, z biura prasowego PKN Orlen. Ponadto ustawa mówi, że "obowiązek opłaty paliwowej powstałej z dniem sprzedaży lub przemieszczenia poza teren zakładu, w którym paliwa zostały wyprodukowane". - W związku z tym z litery prawa wynika, że taki obowiązek istnieje. A jest to sprzeczne z zapisami o podatku akcyzowym, nie naliczanym od paliw kierowanych na zapasy obowiązkowe oraz przekazywanych do Agencji Rezerw Materiałowych - dodaje Arkadiusz Ciesielski. I wreszcie ustawa nie precyzuje, czy na przykład paliwo lotnicze (ale także stosowane przez kutry czy lokomotywy) podlega opłacie paliwowej.
- Mowa jest o paliwach silnikowych, a samoloty przecież z autostrad nie korzystają. Brak jest zapisu precyzującego na przykład, że chodzi o paliwo do silników samochodowych - mówi Arkadiusz Ciesielski. Jak tłumaczy Ministerstwo Infrastruktury, posłowie uznali, że system powinien być jednolity, aby nie było w nim furtek umożliwiających omijanie prawa.
GDDKiA ocenia, że opłata paliwowa przyniesie jej w tym roku miliard zł. Licząc, że budowa kilometra autostrady kosztuje co najmniej 20 mln zł, pozwoli to wybudować maksimum 50 km autostrad.
Czy jednak te pieniądze nie trafią na inne cele? Przecież na utrzymanie dróg miała być przeznaczana paliwowa akcyza, a przynajmniej tak tłumaczyli politycy jej coroczne podwyżki, a dochody z tego podatku giną w dziurawym budżecie.
- Dochody z opłaty paliwowej przekładają się na unijne dotacje. Jeśli w tym roku uzbieramy miliard zł, to w przyszłym uzyskamy 2,8 mld zł dopłat z Funduszu Spójności oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego - powiedział nam Andrzej Maciejewski.