Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

O wyższości Święta Zmarłych nad Halloween

27 października 2004

Jak sięgam pamięcią, w dniach 1 i 2 listopada w naszej rodzinie zawsze obchodziliśmy szczególne święta. Były one zawsze pełne zadumy nad tym co do tej pory udało się zrobić, o przemijaniu i śmierci. W tych dniach myśli biegły ku bliskim nam osobom, które niestety odeszły. Modląc się o ich dusze, staraliśmy się przyjść im z pomocą w drodze do życia wiecznego.

Przyjęło się, że to 1 listopada - Wszystkich Świętych, jest dniem obchodzonym uroczyście, dniem masowych odwiedzin grobów, to również święto patriotyczne - w miejscach uświęconych krwią naszych rodaków zapalamy znicze i składamy kwiaty. Drugi dzień świąt - Dzień Zaduszny, jest poświęcony wszystkim naszym bliskim zmarłym, nie tylko tym uznanym za świętych. O ile pamiętam, taka właśnie jest w Polce tradycja.
Jako Polacy powinniśmy pamiętać, że nasze listopadowe Zaduszki, to pozostałość po "Dziadach" odprawianych przez naszych przodków.

Prasłowianie wierzyli w życie pozagrobowe i tajemniczy świat zmarłych. Byli przekonani, że w pewnych porach roku duchy zmarłych mogą opuszczać zaświaty i niewidzialne przebywać wśród żywych bądź przychodzić do nich we śnie. Zmarli przebywający w świecie żywych mieli doświadczać głodu i pragnienia, potrzebować ciepła i wypoczynku, a także obecności innych ludzi, zwłaszcza krewnych i współziomków. Wierzyli, że obowiązkiem żyjących jest zaspakajanie tych pragnień. Jeżeli nie udało by się zaskarbić przychylności umarłych mogłoby się to skończyć wyrządzaniem dotkliwych szkód, nękaniem, straszeniem, sprowadzeniem nieszczęść i przedwczesną śmiercią.

Podobnie i Halloween czerpie swoje początki z przedchrześcijańskiej tradycji celtyckiej. Wywodzi się od celtyckiego obyczaju Allhallow Even - w wigilię 1 listopada, kiedy to kończyło się panowanie boga śmierci, duchy zmarłych w mijającym roku, wędrowały do królestwa zmarłych. Maski czarownic i ogień miały pomóc ludziom w wypędzeniu złych duchów i prowadzeniu dobrych dusz do królestwa zmarłych, dlatego w Irlandii palono ogniska dla dusz zmarłych, a ludzie przebrani w kolorowe kostiumy odprowadzali duchy do granic miasta. Niezamożni proponowali bogatym interes, który polegał na tym, że mieli odprawiać modły za dusze zmarłych w zamian za chleb. W XIX wieku święto przywędrowało wraz z irlandzkimi emigrantami do Ameryki i tam zmieniło nazwę na Halloween. W drugiej połowie XX wieku trafiło znowu do Europy. Dzisiaj tradycja ta uległa przekształceniu, a jej symbolem jest dawanie słodyczy dzieciom chodzącym od domu do domu.

Na przestrzeni dziejów zarówno nasze prasłowiańskie wierzenia i praktyki jak i zwyczaje Celtów, zaadoptowała religia chrześcijańska. W chrześcijańskim kulcie zmarłych przechowały się więc resztki wielu pogańskich obrzędów zadusznych.
Jednak nam Polakom nie potrzeba, ani chyba nawet nie wypada, bezkrytycznie kalkować cudzego święta, cudzej spuścizny kulturowej, bo jest to po prostu głupie i świadczy o snobizmie, bądź nieznajomości własnej kultury.

Halloween to święto pochodzenia anglosaskiego, a więc święto Irlandczyków, Szkotów, Anglików czy Amerykanów, jest ono jednak obecnie natarczywie reklamowane także i w Polsce. Osobiście wolę by nie wypierało ono naszych Zaduszek i myślę, że mój pogląd nie jest odosobniony, dlatego pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu opinię jednego z internautów: "Walentynki, helloween, jeszcze niedługo będziemy świętować 4 lipca, żremy hamburgery i tyjemy tak jak amerykanie, oglądamy TV tyle co oni (no może jeszcze nie) lubimy "amełikan łej of lajf" i dlatego czy tej garstce niezadowolonych podoba się to czy nie, JESTEŚMY JUŻ AMERYKANAMI ! Amerykańska komercja nie wciska nam się do naszego pięknego, słowiańskiego kraju na siłę, TO MY SAMI JĄ ŚCIĄGAMY NA WŁASNE ŻYCZENIE! Nie zapominajcie tego, więc nie krytykujcie amerykanów tylko Polaków którzy się nimi stają".

Lansujący u nas modę na Helloween, nie są jednak tak całkiem pozbawieni rozumu i zdają sobie raczej sprawę, że na razie "dynia nie przebije chryzantem". Dlatego, aby nie narażać się na straty, ani nie zrazić do siebie potencjalnej klienteli robieniem nadmiernego zgiełku w okolicach świąt zadumy, helloweenowe imprezy organizuje się albo tuż przed, albo w tydzień po 1 listopada, kierując się przy tym zasadą "kropla drąży kamień", bo jak już się przyzwyczai ludzi do tego "święta", jak jego celebrowanie umocni się i okrzepnie w narodzie, to bardzo dobrze wróży to dla producentów mioteł, masek i innego helloweenowego badziejstwa, którego za oceanem nie ma już komu upchnąć.

Puenta - jeszcze nie tak dawno, też gdzieś w okolicach 6-7 listopada (tydzień po Zaduszkach), byliśmy uszczęśliwiani celebrowaniem narzuconego, obcego święta - rocznic WSRP, no i jak się to skończyło? Wielki Brat się rozleciał, a organizatorów obchodów Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej z przedszkoli, szkół i zakładów pracy w większości wymiotło i to nie bynajmniej miotłą Baby Jagi.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę