Bank Gospodarki Żywnościowej podaje, że w kontekście bardzo wysokich cen jaj w bieżącym roku, spowodowanych m.in. wprowadzeniem zakazu stosowania klatek starego typu, wiele osób z branży zadaje sobie pytanie, czy sytuacja ta nie doprowadziła do zalania rynku tańszymi jajami i ich przetworami z krajów pozaunijnych. Jak wynika z analizy oficjalnych danych Eurostatu, obawy te są tylko częściowo uzasadnione.
Import jaj konsumpcyjnych oraz ich przetworów w czterech pierwszych miesiącach roku był rzeczywiście ponaddwukrotnie wyższy niż w tym samym okresie przed rokiem. W przeliczeniu na ekwiwalent jaja (liczony wg metodologii GATT) eksport ten wyniósł prawie 16,7 tys. t w porównaniu z 7,8 tys. t rok wcześniej. Oznacza to wzrost o 113 proc. Przyczynił się do tego szczególnie wzrost importu jaj, ale także albumin i żółtek w proszku. %Prawie 3/4 zwiększonego importu trafiło do zaledwie trzech krajów: Niemiec, Austrii i Danii. Wzrost importu bezpośrednio do Polski był znaczny w ujęciu procentowym, ale były to niewielkie ilości.
W strukturze dostawców jaj na rynek unijny dominują dwa kraje, które mają bardzo podobny udział w rynku wynoszący około 33 proc.: Argentyna i Stany Zjednoczone. W tym roku szczególnie szybko rósł import z tego pierwszego kraju.
Z drugiej jednak strony warto przyjrzeć się tym danym w odpowiednim kontekście. Eksport jaj i ich przetworów z UE nadal znacznie przewyższa ich import. W pierwszych czterech miesiącach 2012 r. wyniósł on 83,9 tys. t w ekwiwalencie jaja (GATT), czyli był pięciokrotnie wyższy niż import. Jednak rzeczywiście w porównaniu z poprzednim rokiem zmalał - o 10 proc. W rezultacie nadwyżka w handlu zmniejszyła się z 85 tys. t w ubiegłym roku do 67 tys. t w roku bieżącym. Nadal jest jednak dosyć znacząca.
Jednak to co ważniejsze, na tym rynku w ogóle handel krajów UE z krajami trzecim odgrywa marginalną rolę. Cóż znaczy roczny import na poziomie około 50 tys. t (w przybliżeniu 3 x 16,7) wobec produkcji w UE przekraczającej 6 mln t?
Podsumowując, jeśli można wierzyć oficjalnym danym dotyczącym handlu zagranicznego, rzeczywiście import jaj i proszku jajecznego do UE się zwiększa, ale trudno to zjawisko określać jeszcze mianem ''zalewania rynku'' przez importowane produkty. Nie zmienia to faktu, że Komisja Europejska nadal powinna bacznie przyglądać się zmianom po stronie handlu i w miarę możliwości zapewnić, aby dobrostan zwierząt był przestrzegany również przez dostawców z krajów trzecich.