W bardzo umiarkowany sposób korzysta z prawa pierwokupu ziemi Agencja Nieruchomości Rolnych. Przez półtora roku prawo to zastosowano zaledwie 80 razy kupując w ten sposób 1700 hektarów ziemi.
W prawo pierwokupu ziemi rolniczej Agencja Nieruchomości Rolnych została wyposażona w lipcu zeszłego roku. Ustawodawcy chodziło o to, aby państwo mogło kontrolować handel ziemią rolniczą.
Osoby zawierające umowy kupna-sprzedaży ziemi zostały zobowiązane do przekazywania umów przedwstępnych do Agencji. Jej urzędnicy mieli decydować czy dopuścić do transakcji czy skorzystać z prawa pierwokupu. Opinie ekspertów na temat ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego państwa już wtedy były jednoznaczne.
Od czasu uchwalenia ustawy do Agencji Nieruchomości Rolnych przesłano do zaopiniowania 80 tys. umów kupna-sprzedaży gruntów. Zaledwie w 80 przypadkach Agencja skorzystała ze swoich uprawnień i ziemię kupiła. W ten sposób do zasobu państwowego trafiło 1700 ha. Trafiło, ale na krótko, gdyż Agencja już odsprzedała tą ziemię dalej.
Nabywcami bardzo często są sąsiedzi tych rolników, w stosunku do których skorzystano z prawa pierwokupu. W ten sposób realizuje się cele ustawy, która ma przeciwdziałać nadmiernej koncentracji ziemi oraz wspomagać indywidualne gospodarstwa rodzinne. Tyle teorii, bo w praktyce sprawdzenie 80 tys. transakcji jest dla Agencji Nieruchomości Rolnych delikatnie mówiąc uciążliwe.
Stąd w Sejmie jest już nowelizacja ustawy, której celem jest wyłącznie z monitoringu Agencji Nieruchomości Rolnych tych umów kupna-sprzedaży ziemi, które dotyczą transakcji poniżej 1 ha.