Kłopoty ze składaniem wniosków o dopłaty bezpośrednie oraz grożące rolnikom kary za przekroczenie limitów produkcji mleka – to najważniejsze sprawy jakie musi rozwiązać Andrzej Lepper.
Nowy minister może tu liczyć na pomoc organizacji rolniczych. Jak trzeba będzie pomóc to i blokady zorganizujemy- deklarują związkowcy.
Po spotkaniu z przywódcami największych organizacji rolniczych w kraju minister Andrzej Lepper oraz jego związkowi koledzy tryskali humorem i zapewniali o pełnym zrozumieniu. - Chciałbym aby był dialog i rozmowy a nie od razu protesty i blokady, których oczywiście się nie boję – powiedział nowy minister.
Współpracę chętnie deklarowali wszyscy związkowcy. Pierwszym jej testem będzie skuteczne przekonanie rolników do jak najszybszego złożenia wniosków o dopłaty bezpośrednie.
Czasu coraz mniej, a do tej pory jest ich tylko 363 tysiące. Stad apel o jak najszybsze wypełnienie i złożenie dokumentów nawet bez załączników graficznych.
- Wolałbym, żeby rolnicy złożyli wnioski jednak w czasie a nie czekali na łaskę Brukseli – powiedział Lepper.
Związkowcy podczas spotkania apelowali do ministra o zrobienia wszystkiego, aby polscy rolnicy nie płacili kar za przekroczenie limitów produkcji mleka.
Jednak minister Andrzej Lepper nie pozostawia złudzeń, że kary są nie do uniknięcia. - Sytuacja jest niedobra, dlatego kwota jest na pewna przekroczona i karę będziemy zmuszeni zapłacić. – mówi.
Polsce podczas negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską przyznano prawo do wyprodukowania 9 milionów ton mleka rocznie. Zdaniem nowego kierownictwa resortu rolnictwa to o przynajmniej 2 miliardy za mało.