Kilku dużych inwestorów instytucjonalnych jest gotowych zapłacić po 2,75 zł za akcje nowej emisji Browarów Strzelec, która ma sfinansować przejęcie majątku koszalińskiego Broka.
Małopolski Browar Strzelec jest już bliski sfinalizowania dużej emisji serii F uchwalonej przez walne zgromadzenie jeszcze w maju. Spółka zamierza sprzedać od 10 do 15 mln akcji. W zeszły czwartek ustalono cenę emisyjną akcji na 2,75 zł. To poziom bliższy górnym widełkom z book buildingu, gdzie określono, że cena nie może być niższa niż 2 zł i nie wyższa niż 3,05 zł.
Oferta Strzelca spotkała się z dużym zainteresowaniem ze strony grubych portfeli. Podczas budowania księgi popytu inwestorzy złożyli w sumie deklaracje zainteresowania zakupem aż 24 mln papierów. Według naszych informacji nowe akcje chce objąć kilka OFE (zarząd spółki od dłuższego czasu sygnalizował zainteresowanie) oraz – co jest zaskoczeniem – dwa zagraniczne fundusze inwestycyjne – europejski i amerykański. Odzew na ofertę jest duży, pomimo że cena emisyjna jest wyższa od bieżącego kursu giełdowego (z piątku) aż o blisko 35 proc.
Dla małopolskiego browaru powodzenie tej emisji jest ważne, bowiem może stanowić przełom w działalności. Spółka (według ceny emisyjnej) pozyska od 27,5 do 41,25 mln zł. Te pieniądze mają posłużyć do skokowego zwiększenia udziału w rynku.
Browary Strzelec przejmą majątek koszalińskiego Broka, a nie samą spółkę. Będzie to możliwe dzięki wykupieniu od Pekao SA wierzytelności browaru. Strzelec zapłaci za dług o wartości nominalnej 94,8 mln zł tylko 43 mln zł. Dzięki temu otrzyma zastaw na majątku produkcyjnym Broka, który był zabezpieczeniem pożyczek i został przewłaszczony na bank. Strzelec poinformował w piątek, że wpłacił Pekao SA drugą ratę zadatku w wysokości 2 mln zł.
Przejęcie majątku Broka to dla Strzelca szansa zwiększenia udziału w rynku piwa aż do 4 proc. Grupie Żywiec czy Kompanii Piwowarskiej (Lech i Tyskie) zapewne to nie zaimponuje, ale na poziomie średnich browarów taki kawałek tortu już coś znaczy. 4 proc. rynku to ok. 1 mln hektolitrów – obecnie Strzelec i Brok mają osobno z grubsza po połowie tej części. Po przejęciu aktywów Broka ten ostatni wróci pośrednio na GPW, skąd – zanim wpadł w finansowe tarapaty – wycofał go inwestor strategiczny niemiecki Holsten (obecnie Broka kontroluje management).
Po przejęciu Broka nominalnie moce produkcyjne trzech browarów Strzelca (w Koszalinie, Jędrzejowie i Rybniku) sięgną ok. 1,2 mln hektolitrów. Spółkę kontroluje prezes Adam Brodowski, który wspólnie z żoną posiada ponad połowę głosów na WZA Strzelca.