Jak podała FAMMU/FAPA, w marcu br. Nowozelandczycy wyeksportowali łącznie 50,4 tys. ton mięsa wołowego i cielęcego, tj. o 43 proc. więcej niż przed rokiem oraz o 34 proc. więcej niż wynosi średnia pięcioletnia dla tego miesiąca.
Stany Zjednoczone pozostały największym odbiorcą wołowiny z Nowej Zelandii. W omawianym okresie trafiło na ten rynek 27,3 tys. ton wołowiny, tj. o 58 proc. więcej niż przed rokiem. Nowozelandczycy korzystają także z boomu eksportowego na rynku chińskim. W marcu br. do Państwa Środka trafiło 6,5 tys. ton mięsa wołowego z Nowej Zelandii, w większości mięsa mrożonego z kością oraz elementów bez kości.
Kraje Unii Europejskiej pozostały kluczowym odbiorcą elementów mrożonych bez kości z Nowej Zelandii. W marcu br. Nowozelandczycy dostarczyli do Wspólnoty 1,6 tys. ton tych towarów, tj. o 14 proc. więcej niż przed rokiem. Wzrosły także wysyłki nowozelandzkiej wołowiny do Japonii i Korei Południowej (po 2 proc.) do poziomu odpowiednio 2,9 tys. ton oraz 2,8 tys. ton.
Trzeba podkreślić, że wzrost eksportu wołowiny z Nowej Zelandii jest wynikiem kontynuacji jednej z najdłuższych w historii suszy, która nawiedziła ten kraj. W rezultacie zwiększona produkcja wołowiny kierowana jest na eksport, przy czym ceny nowozelandzkiego mięsa wypadają korzystniej w porównaniu z ofertą mięsa z Australii oraz Stanów Zjednoczonych.