Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Nowa rzeczywistość

7 sierpnia 2009
Na dobra sprawę 1 sierpnia tego roku doradztwo rolne w Polsce przestało funkcjonować jako system, który zakładał pełną dostępność do usług, bezpłatnych i którego działalność podległa ministrowi rolnictwa.
Takie właśnie rozwiązanie Komisja Europejska nakazała przed kilku laty wszystkim państwom członkowskim. Bo tylko takie rozwiązanie może gwarantować realizację polityki rolnej wspólnej dla wszystkich krajów np. w zakresie wprowadzania unijnych standardów w rolnictwie.

Dziś – na mocy nowej ustawy – polskie doradztwo rolnicze jest już pod kuratelą marszałków województw. I teraz to oni mogą decydować o programie pracy ODR-ów, zadaniach, a tym samym kierunkach rozwoju rolnictwa na swoich terenach. I każdy z nich, teoretycznie, ma prawo prowadzić odrębną politykę rolną. A że jest ich 16 - tu, więc rozbieżności mogą być duże.

Tymczasem, w każdym kraju unijnym polityka rolna jest zarządzana przez ministra rolnictwa i to on tłumaczy się z jej wykonania przed Komisją Europejską. W tej nowej sytuacji polski minister pozbywa się jedynego narzędzia, które pomagałoby mu realizować jego politykę.

Marszałkowie mogą, ale nie muszą słuchać próśb ministra. Nie muszą, bo to teraz oni (dotychczas robili to wojewodowie) będą finansować ODR-y. A że pieniędzy na pracę tych jednostek – co już wiadomo - będzie za mało, więc będą mogli określać ich zadania wg własnego uznania.

Już dziś marszałkowie mówią, że będą się musieli przejrzeć się pracy ODRów i w razie potrzeby zweryfikować ich stan zatrudnienia i zadania. Doświadczeni doradcy od dawna uciekają do firm prywatnych z powodu niskich pensji.

Ci co pozostają, dwoją się i troją, by zarobić na siebie (poprzez pisanie projektów i wniosków), bo fundusze na ODR już zostały mocno okrojone. Jeśli jeszcze zmniejszy się tam zatrudnienie i zadania – zmniejszy się rolę tych ośrodków. Wówczas rolnicy będą musieli korzystać z firm prywatnych. Niestety – odpłatnie - na co niewielu będzie stać.

Minister rolnictwa podobno był przeciw przeniesieniu ODRów w struktury samorządowe, ale chyba walczył o to zbyt słabo. O przejęcie doradztwa zabiegały również Izby Rolnicze, ale tez się nie udało. W ustawie jest wprawdzie zapis, który mówi o tym, że marszałkowie mogą te jednostki przekazać izbom.

Mogą, ale wcale nie muszą. I na pewno na razie żaden tego nie zrobi. Czy będą mieli dla nich fundusze? Za rok nasze doradztwo znów będzie musiało uzyskać audyt Komisji Europejskiej. I trudno raczej oczekiwać akceptacji obecnych rozwiązań.

W programie będą o tym rozmawiać:

Krzysztof Grabczuk – Marszałek Województwa Lubelskiego
Katarzyna Duczkowska – Małysz – SGH
Krzysztof Mościcki – Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie
Wiktor Szmulewicz – prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych

    
---------------------------
    

Zaczyna być coraz cieplej wokół polskich biopaliw. Nasz największy koncern naftowy Orlen chce kupić aż 400 tys. ton estrów rzepakowych potrzebnych do wytwarzania biopaliw. Już rozpoczął negocjacje z ewentualnymi dostawcami. To dla producentów rzepaku i firm, które produkują biokomponenty dobra wiadomość.

Od wielkości zapotrzebowania na ten surowiec zależy bowiem jego cena. W zeszłym roku, mimo wygranych przetargów, było jednak sporo problemów ze sprzedażą biododatków. Poza nadzieją jest więc także niepokój by sytuacja się nie powtórzyła.

Nie wiadomo też jeszcze co będzie z zapotrzebowaniem na bioetanol, którego nasze gorzelnie mają również w nadmiarze – i to od lat, bo koncerny naftowe wolały kupować go taniej za oceanem.

Podobno jednak tym razem surowce do produkcji biokomponentów mają w 75 % pochodzić z rynku unijnego. Jednocześnie firmy paliwowe ślą pisma do ministra gospodarki by obniżył NCW – czyli wymagany poziom obowiązkowego użycia biokomponentów do produkcji paliw. Powód? Nie są w stanie wykonać planu (4,6% biokomponetów w rynku paliw ciekłych) z powodów technicznych i technologicznych. Twierdzą także, że jest to dla nich bardzo nie opłacalne.

Ale Ministerstwo Gospodarki nie chce o tym słuchać, ponieważ musi realizować unijne plany. Poza tym, w ubiegłym roku koncerny miały podobne żądania, ale jakoś sobie poradziły. Więc i tym razem rząd nie chce im ulec.

Koncerny oczekują także takich przepisów prawnych, które umożliwiłyby wprowadzenie nowych paliw z większą domieszką biokomponentów. Ustawa, która by na to pozwalała jest właśnie przygotowywana, ale przyjdzie na nią jeszcze poczekać przynajmniej do przyszłego roku.

O perspektywach polskiego rynki biopaliw, nadziejach i obawach producentów surowców rolnych, z których wytwarzane są biokomponenty będą rozmawiać:

Będą o tym rozmawiać:

Marek Kucharski - Ministerstwo Gospodarki
Tomasz Pańczyszyn – Polska Izba Biopaliw
Robert Gmyrek – PKN Orlen

Emisja-niedziela, 8.00


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę