Jak zapowiadali, tak zrobili. Plantatorzy buraków rozpoczęli walkę z decyzją ministra rolnictwa, który nie zgodził się na odejście grupy 1200 rolników z cukrowni Glinojeck do innych zakładów. Na razie złożyli odwołanie. Jeżeli to nie przyniesie skutku sprawa trafi do sądu.
Przedstawiciele organizacji plantatorskich pojawili się ministerstwie wczoraj tuż przed południem. Po chwili odwołanie zostało oficjalnie zarejestrowane.
Kazimierz Kobza, KZPBC: składamy odwołanie od decyzji Pana ministra dotyczące transferu kwoty dla plantatorów, którzy chcieli odejść z cukrowni Glinojeck.
Konflikt dotyczy tego dokumentu, w którym resort rolnictwa odmówił grupie plantatorów możliwości odejścia z cukrowni w Glinojecku do innych koncernów. Rolnicy twierdzą, że maja do tego prawo, bo zmienił się właściciel zakładu w Glinojecku.
Jest nim spółka Pfeifer und Langen. Ta z kolei przekonuje, że wprawdzie jest nowym właścicielem, ale tylko pośrednio, więc unijne przepisy nie mają tutaj zastosowania. Taką interpretację najwyraźniej podzielił minister rolnictwa. Teraz strony będą się odwoływać, potem sprawa trafi do sądu. Jeszcze wcześniej o wyjaśnienia zostanie poproszony resort rolnictwa.
Krzysztof Jurgiel, poseł PiS: nasi plantatorzy, którzy chcieli wzmocnić ekonomicznie Krajową Spółkę Cukrową niestety nie otrzymali pozwolenie, by to móc realizować.
Na wniosek opozycji na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbędzie się posiedzenie komisji rolnictwa, które będzie dotyczyło całemu zamieszaniu wokół cukrowni w Glinojecku.