Historia lubi się powtarzać. Zgodnie z prawem dopłaty niskotowarowe powinny trafić do rolników najpóźniej rok po otrzymaniu przez nich pierwszej płatności. Tak się jednak nie stało.
Agencja restrukturyzacji zapewnia jednak, że zaległości zostaną szybko nadrobione, a wszystkiemu winne są wypłaty dopłat bezpośrednich.
Wsparcie dla gospodarstw niskotowarowych to dotacje w wysokości blisko 5 tysięcy złotych wypłacanych przez 5 kolejnych lat. Aby skorzystać z pomocy rolnicy nie musieli wykładać najpierw środków z własnej kieszeni, dlatego na to działanie złożono najwięcej wniosków.
Pierwsze pieniądze z programu trafiły na konta rolników, ze sporym opóźnieniem pod koniec 2005 roku. Na wypłacenie drugiej raty Agencja Restrukturyzacji miała rok. Niestety do tej pory rolnicy czekają na należne im pieniądze.
Krzysztof Markowicz, wieś Domaniewek: - Próbowałem czegoś się dowiedzieć w Agencji. Biuro powiatowe twierdzi, że ze swej strony wszystkie procedury oni mają już za sobą. Po prostu Warszawa jeszcze nie uruchomiła środków.
Zdaniem pana Krzysztofa samemu programowi nie można nic zarzucić. Szkoda tylko, że na pieniądze zawsze trzeba czekać. - Fantastyczny program. Kwota 5 tysięcy złotych dla takich małych gospodarstw jak nasze to jest niebagatelna kwota. To są pieniądze pozwalające kupić nawozy, a nawet na paliwo na nasiona ewentualnie wystarczy. – mówi.
A wypłacenie dotacji z opóźnieniem oznacza dla rolników straty. Te same środki do produkcji kupione miesiąc później są już niestety droższe.
Agencja Restrukturyzacji rozkłada bezradnie ręce. W grudniu postawiono na wypłatę dotacji bezpośrednich, dlatego inne zobowiązania muszą poczekać. Jest jednak nadzieja, że wkrótce pieniądze trafią na konta rolników.
Grzegorz Spychalski po Prezes ARiMR: - Te zaległości, które w tej chwili występują w ciągu najbliższych kilku tygodni, co najwyżej 2 miesięcy zostaną uzupełnione.
W tej sytuacji rolnicy muszą uzbroić się w cierpliwość.