Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Nikt nie chce liberalizacji handlu

19 grudnia 2005

Zażarte spory pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską o kształt liberalizacji handlu powodują, że nikt już nie wierzy w sukces obrad prowadzonych w Hongkongu.

Nie ma zgody nawet co do tego, jak powinna w przyszłości wyglądać pomoc dla najbiedniejszych krajów. Gdyby i tego nie ustalono, konferencja w Hongkongu, której finał przewidziany jest na niedzielę, zakończyłaby się klęską.

Japończycy nie chcą otworzyć swojego rynku ryżu na tańszy z biedniejszych krajów. Amerykanie nie widzą możliwości przyjęcia tekstyliów, bawełny i cukru eksportowanych przez kraje bogate. Unia Europejska nawet nie chce słyszeć, że miałaby znieść subsydia, dopłaty i inne wsparcie dla rolnictwa przed terminem ustalonym w reformie wspólnej polityki rolnej.

- Jeśli takich podstawowych spraw nie jesteśmy w stanie rozwiązać, to chyba musimy zadać sobie pytanie, co tak naprawdę robimy w Hongkongu - mówił wczoraj unijny komisarz ds. handlu Peter Mandelson.

Przedstawiciel ds. handlu USA Rob Portman ostrzega: - Albo pójdźmy w negocjacjach do przodu, albo ryzykujemy powrót do protekcjonizmu, a przecież dla biednych krajów nie może być już nic gorszego. Portman wezwał do ustalenia daty zniesienia subsydiów eksportu rolnego, na których korzysta przede wszystkim Unia Europejska. Z kolei UE wezwała USA do zmian w polityce udzielania pomocy żywnościowej, która powoduje dopływ gotówki do amerykańskich farmerów, a całkowicie niszczy rynki rolne krajów najbiedniejszych.

Ale znacznie więcej przeciwników w tej debacie ma Unia Europejska niż USA.

W sytuacji, kiedy ani Unia, ani Stany Zjednoczone nie chcą ustąpić, los negocjacji zaczął zależeć od innych światowych potęg handlowych, przede wszystkim Brazylii, Indii, Chin. Ale i tu będzie trudno. Brazylijski minister spraw zagranicznych Celso Armorim publicznie wyśmiał takie oczekiwania: - Bogate kraje chcą, żebyśmy im byli wdzięczni za coś, co powinni byli zrobić już dawno temu. Biedacy nie mogą czekać kolejnych 20 lat, żeby doczekać się wreszcie prawdziwej reformy handlu rolnego. Teraz przyszedł czas, aby coś zrobić.

Jak co dzień obradom towarzyszyły protesty. Najliczniejsza jest grupa Koreańczyków, zawsze bardzo widowiskowych podczas demonstracji. Przyjechali oni do Hongkongu, aby bronić interesów koreańskich producentów ryżu, którzy bardzo obawiają się konkurencji. Wczoraj, już po raz drugi starali się dotrzeć do wysuniętej nad zatokę sali konferencyjnej. Ponieważ im się to nie udało, ponownie wskoczyli w proteście do wody. Interweniowała policja i siły porządkowe.

Protestowali również Kambodżańczycy, którzy chcieliby kupować tanie lekarstwa generyczne z Indii, zamiast, jak nakazują im zasady handlowe ustanowione przez WTO, drogich leków innowacyjnych z krajów zachodnich.

Zdaniem policjantów, w miarę, jak negocjacje natrafiają na coraz większe przeszkody, będzie się również zwiększać natężenie demonstracji.


POWIĄZANE

Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj danymi GUS nominalna dynamika sprzedaży detalic...

Zgodnie z danymi GUS produkcja sprzedana przemysłu w przedsiębiorstwach zatrudni...

Ustawa o dzierżawie, Wspólna Polityka Rolna i Zielony Ład, instrumenty finansowe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę