Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Niewymiarowe dorsze znikają z targowisk

12 października 2007
W środę pisaliśmy, jak bez problemu kupiliśmy na gdyńskiej hali rybnej dorsza. Od września nie można tych ryb łowić, zakazała tego Unia Europejska. Nie dość, że dorsze są powszechnie dostępne, to jeszcze kupiona przez nas wypatroszona już ryba (bez głowy) miała 26 cm długości. Wymiar ochronny to 38 cm. Sprzedawcy zapewniali, że pochodzi "prosto z kutra".

Tego samego dnia niewymiarowe dorsze zniknęły z targowiska. Ale nie dlatego, że Okręgowy Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Gdyni zlecił kontrole. Sprzedawcy się po prostu przestraszyli. Dużo większe dorsze nadal są jednak w sprzedaży. Teraz wszyscy zapewniają, że są przywiezione z Kołobrzegu, a tam łowić można. Tylko, że cena ryb się nie zmieniła. Kilogram kosztuje od 14 do 18 zł.

- Mamy 14 inspektorów, a gdybyśmy chcieli kontrolować wszystkie sklepy, powinniśmy mieć kilkanaście tysięcy - rozkłada ręce Andrzej Baczewski, okręgowy inspektor rybołówstwa morskiego w Gdyni.

O zaprzestanie połowu niewymiarowych ryb od lat apelował Zbigniew Karnicki, były zastępca dyrektora ds. naukowych Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, który podał się do dymisji po tym, jak sprzeciwił się Ministerstwu Gospodarki Morskiej, które w sprawie dorsza stanęło po stronie rybaków.

- Przecież rybacy sami podcinają gałąź, na której siedzą. Grozi nam to, co 15 lat temu stało się w Kanadzie. Tam całkowicie zabroniono łowić dorszy, a ich populacja nie odrodziła się do dziś. Teraz najczęściej łowione w Bałtyku dorsze to 2-3-latki, które jeszcze nie zdążyły się rozmnożyć, bo w swoim życiu nie odbyły jeszcze tarła. I to jest największy dramat - mówi Karnicki.

Także w środę przed warszawską siedzibą Komisji Europejskiej protestowało ok. 150 rybaków. Byli wśród nich członkowie Związku Rybaków Polskich, Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych oraz pomagający im... górnicy z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80.

Protestowali przeciwko zakazowi połowu dorszy, który 16 września nałożyła na nich Unia Europejska. Dorsza nie mogą łowić statki pływające po tzw. Bałtyku Wschodnim. Ale w Kołobrzegu jest to już całkowicie dozwolone.

Rybacy skandowali: "Chcemy łowić dorsza". Przekazali także szefowej Reprezentacji Komisji Europejskiej Róży Thum list do przewodniczącego KE Jose Manuela Barroso, w którym domagają się odwołania ze stanowiska komisarza ds. rybołówstwa Joe Borga. Ich zdaniem niesprawiedliwe jest zakazanie połowów dorsza Polakom, przy jednoczesnym tolerowaniu tzw. połowów przemysłowych w innych częściach Bałtyku. Zwracają także uwagę na odmowę powołania komisji ekspertów, która ponownie oszacowałaby zasoby Morza Bałtyckiego. Poprzednia komisja stwierdziła, że szybko maleją, rybacy są innego zdania.

Manifestacja skończyła się po około godzinie. Protestujący zapowiedzieli, że jeśli KE nie zmieni zdania w sprawie zakazu połowu, to zorganizują protest w Brukseli.

W ubiegłym tygodniu polski rząd wysłał do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu skargę na rozporządzenie KE zakazujące polskim rybakom do końca 2007 r. połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim. Strona polska zaskarżyła również wyniki kontroli, na mocy której KE wprowadziła zakaz. Spór rządu z KE może oznaczać utratę rekompensat, a nawet zakaz połowu dorsza w przyszłym roku z powodu znacznego przekroczenia tegorocznego limitu. W środę Unia wydała kilka oświadczeń, w których podkreślała swoją determinację.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę