Nielegalnie dzielone pieniądze, brak dokumentów i faktur - takie są wstępne wyniki kontroli, do których dotarła "Rzeczpospolita". Kontrolerzy z Kancelarii Premiera najwięcej zastrzeżeń mają do finansowania przez Fundusz składkowy (zajmuje się finansowa obsługą rolniczych ubezpieczeń) organizacji działających na rzecz rolników i członków ich rodzin. W zeszłym roku wydano na to ponad 14 mln zł.
Brakuje dokumentów, faktur, a szef KRUS i zarazem Funduszu Składkowego Roman Kwaśnicki (PSL) nie odpowiada na pytania kontrolerów. Dotacje przyznawano według uznania, głownie dla organizacji, które są reprezentowane w Radzie Rolników. To 25 przedstawicieli związków i organizacji rolniczych, którzy współdecydują o podziale pieniędzy z funduszu.
Najwięcej wydano na letni i zimowy wypoczynek dzieci rolników. Jak ustalili kontrolerzy, pieniądze dzielono nielegalnie, bez otwartych konkursów, wbrew ustawie o finansach publicznych. W zeszłym roku funkcjonowanie Biura Zarządu Funduszu Składkowego kosztowało ponad 35 mln zł.
- Utrzymujemy instytucję, której boją się wszyscy politycy. Traktują ją jak świętą krowę - mówi o KRUS minister Julia Pitera. Ostateczne wyniki kontroli zleconej przez premiera i ministra rolnictwa mają być znane jeszcze w tym tygodniu - zapowiada "Rz".