Niemieccy kierowcy, którzy zamontują w swoich autach z silnikami Diesla filtry chroniące przed rakotwórczymi składnikami, powinni dostać ulgę podatkową - zdecydował Bundesrat, wyższa izba niemieckiego parlamentu.
Od 2008 r. w Niemczech o 20 proc. wzrośnie stawka rocznego podatku od aut z silnikami Diesla, które nie mają specjalnego filtra sadzy. Sadze powstają w czasie spalania oleju napędowego i są rakotwórcze. Nowe przepisy będą więc korzystne dla nabywców aut, których spaliny nie zwiększają ryzyka zachorowań na raka. Ma to również wielkie znaczenie budżetowe, bo zmniejsza publiczne wydatki na ochronę zdrowia.
Rząd Niemiec chciał już wcześniej spopularyzować sprzedaż samochodów z takimi filtrami. Proponowano, by od przyszłego roku kierowcy, którzy zamontują filtr w swoimi samochodzie z silnikiem Diesla, dostawali 250 euro ulgi w rocznym podatku od posiadania samochodu. Nabywcom nowych aut z takim filtrem przysługiwać miało 350 euro ulgi. W piątek Bundesrat odrzucił jednak tę propozycję. Wyższa izba niemieckiego parlamentu zgodziła się natomiast na wprowadzenie ulgi za zamontowanie filtra do aut, które już są użytkowane.
Zmiany w podatkach mogą być niekorzystne dla koncernów, które nie mają w ofercie wielu samochodów z silnikiem wysokoprężnym i filtrem. Zdaniem analityków Commerzbanku z tego powodu proponowane przez rząd przepisy mogły zmniejszyć popularność np. aut Volkswagena. W lepszej pozycji znalazły się natomiast samochody Mercedes-Benz, na wybranych rynkach (w Niemczech, Austrii, Holandii, Szwajcarii) standardowo wyposażane już w filtr.
Nowe przepisy podatkowe w Niemczech mogą zwiększyć napływ do Polski starych samochodów z silnikami, z których spaliny są rakotwórcze. W Polsce nie ma przepisów ograniczających napływ takich pojazdów.