Tegoroczne przymrozki sprawiły, że sadownicy spodziewają się strat, zwłaszcza w zbiorach jabłek, gruszek, brzoskwiń, moreli i czereśni. – W przypadku niektórych odmian praktycznie możemy powiedzieć, że drzewa czy krzewy są puste – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Przedstawiciel sadowników informuje, że w tym roku spodziewa się zbiorów na średnim poziomie.
– W większości gatunków będą one niższe niż w okresach, kiedy mieliśmy wysokie zbiory. Dotyczy to wszystkich praktycznie gatunków roślin sadowniczych, a więc zarówno tych, które rosną na krzewach, jak i tych, które rosną na drzewach – wyjaśnia Mirosław Maliszewski.
W sadach ma być również mniej jabłek, czyli głównego produktu, który wytwarzają polskie gospodarstwa.
– Przyczyn jest kilka. Po pierwsze obserwujemy straty z powodu mrozów zimowych: w kwiatach i wcześniej w pąkach. Wiele odmian i gatunków słabo weszło w okres kwitnienia. Także niesprzyjająca pogoda spowodowała, że zawiązki nie powstały. W przypadku niektórych odmian praktycznie możemy powiedzieć, że drzewa czy krzewy są puste. Zwłaszcza te, które nie pochodzą z naszej strefy klimatycznej tylko z klimatów ciepłych, jak niektóre odmiany jabłek, odmiany grusz, brzoskwiń czy moreli czy nawet czereśni – tłumaczy prezes.
Mimo, że rośliny obrodzą słabiej w tym roku, ceny nie powinny podskoczyć i pozostaną raczej na poziomie z roku ubiegłego.
– Są to stawki, które plantatorom i sadownikom dają możliwość przetrwania, wejścia w kolejny rok produkcji – uważa Mirosław Maliszewski.
Z kolei dla kupujących nie będą to ceny zaporowe.
– Widzimy to już po truskawkach, gdzie niektórzy przewidywali, że te ceny będą astronomicznie wysokie. I są na wysokim poziomie, jednak akceptowalnym dla konsumenta – podsumowuje Mirosław Maliszewski.
8982160
1