Tylko 3/4 zakładów na Opolszczyźnie zdąży dostosować się do unijnych norm w wymaganym terminie. Pozostałe ubojnie, masarnie i mleczarnie zaspały lub przeceniły swoje siły.
W województwie opolskim 88 zakładów zakwalifikowano do kategorii B1, czyli takich, które jeszcze nie spełniają norm Piętnastki, ale do dnia przystąpienia zobowiązały się zmodernizować firmy. Tymczasem przeprowadzona kontrola wykazała, że co czwarty zakład nie zdąży dostosować swoich linii technologicznych do wymogów unijnych. Wśród nich są przetwórnie mięsa i mleczarnie. Razem 23 firmy.
Każdy zakład ma sporządzony przez weterynarzy tak zwany Spi-wet, czyli wykaz uchybień. Na tej podstawie można dokładnie określić ile czasu i jakich nakładów wymaga modernizacja. Te, które nie zdążą są często same sobie winne, gdyż zbyt późno zabrały się do pracy. W halach produkcyjnych często krzyżują się linie technologiczne. Ich modernizacja jest zbyt droga, ponieważ ich właściciele, to zwykle niewielkie rodzinne firmy lub spółdzielnie.