Dopłaty unijne mają zostać odtajnione - zdecydowali w tym tygodniu przedstawiciele państw członkowskich. Polska ujawnia na razie tylko niektórych odbiorców unijnych dotacji
- Od przyszłego roku wszystkie informacje dotyczące odbiorców pomocy z funduszy strukturalnych będą jawne. Jesteśmy do tego przygotowani - zapewnia " Rz" Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego.
Obecnie największą tajemnicą są objęci rolnicy i firmy z sektora spożywczego.
Większość instytucji publikuje jednak listy podmiotów, sumy dotacji i nazwy dofinansowanych projektów. Robią tak tylko dlatego, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wydało odpowiednie wytyczne. Do tej pory żadna ustawa nie nakazuje w Polsce ujawnienia list odbiorców unijnej pomocy. W przyszłym roku ma się to zmienić. Rozporządzenie Komisji Europejskiej dotyczące publikowania informacji o odbiorcach unijnych funduszy jest już gotowe. We wtorek państwa członkowskie uzgodniły, że dane o beneficjantach funduszy strukturalnych muszą być jawne od maja 2007 roku. Dopłaty bezpośrednie przyznawane rolnikom mają zostać odtajnione dopiero w 2009 r. I z tym będzie największy problem.
- Nie widzę problemu, by dopłaty bezpośrednie były jawne, powinny być nawet teraz. Będziemy się starali przyspieszyć zmianę prawa, ale w tym roku nie będzie to możliwe - uważa poseł PiS Krzysztof Jurgiel.
Dużo zależy teraz od woli politycznej, a konkretnie od postawy Ministerstwa Rolnictwa. Ten resort przygotował ustawę o wypłacającej dotacje dla rolników, rybaków i firm z sektora spożywczego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Zgodnie z ustawą dane zawarte w systemie naszej agencji mogą być udostępniane wyłącznie organom statystyki publicznej - mówi Iwona Musiał, rzeczniczka agencji.
Ministerstwo Rolnictwa nabrało wody w usta i wczoraj nie udzieliło nam żadnych informacji na temat zmiany ustawy. Czeka na decyzje, które zapadną w Brukseli. Jak się dowiedzieliśmy, jeśli ustawa o ARiMR nie zostanie zmieniona, to w przyszłym roku zaczną się problemy z wypłacaniem unijnych pieniędzy.
Częścią rolnych funduszy będą dysponowały urzędy marszałkowskie, tylko że na razie nie mają one prawa dostępu do danych o rolnikach. Zainteresowane odtajnieniem danych o tym, kto dostaje dopłaty bezpośrednie i w jakiej wysokości, są też urzędy skarbowe. Mimo to Ministerstwo Rolnictwa wstrzymuje się ze zmianą ustawy.
Rolnicy już raz skorzystali na tym, że nikt nie może poznać wysokości ich dopłat bezpośrednich. Dwa lata temu, gdy tylko zaczęli dostawać pieniądze z Brukseli, komornicy chcieli zająć ich przychody. Musieli jednak odejść z kwitkiem.