Rozszerza się akcja protestacyjna sadowników. Blokowane są dwa zakłady przetwórcze na Mazowszu oraz dwa w Lubelskiem. Protestujący są zdeterminowani – albo uzyskają wyższe ceny skupu jabłek, albo blokady będą rozszerzane o kolejne przetwórnie.
Pod zakładem przetwórczym w Kozietułach senna atmosfera. Od czwartku sadownicy nie wpuszczają na teren firmy samochodów z owocami.
Podobna sytuacja w niedalekiej Warce. Tu także mimo blokady panuje spokój. Sadownicy twierdzą, że zakład musiał już przerwać produkcję, gdyż zabrakło surowca.
Jak na razie ceny skupu są dużo niższe od oczekiwań sadowników. Wielu z nich myśli o rezygnacji z produkcji.
Do akcji dołączyli także sadownicy z Lubelszczyzny. Tam blokowany są zakłady w Opolu Lubelskim oraz Zagłobie. Postulaty te same co na Mazowszu.
Ale na wyższe ceny skupu nie zgadzają się przetwórcy. Tłumaczą, że mają jeszcze niesprzedane zapasy koncentratu z zeszłego roku.
Dziś w Warszawie ma się odbyć spotkanie Krajowej Unii producentów Soków. Sadownicy liczą, że zapadną na nim decyzje w sprawie podniesienia cen skupu jabłek przemysłowych. Jeżeli nie to zapowiadają, że rozpoczną blokady kolejnych firm.