Polska nie ma wytyczonej granicy morskiej. Bałagan na mapach wykorzystują kutry pod obcą banderą, które bez przeszkód łowią ryby na naszych wodach terytorialnych, alarmuje "Głos Szczeciński".
Według geodety Bolesława Wolnego ze Szczecina, taka linia graniczna jest niezbędna nie tylko dla rybaków, ale także dla wydobywania ropy naftowej, gazu, minerałów oraz układania rurociągów i innych instalacji podwodnych.
Rybacy apelują, aby nasze władze jak najszybciej zainteresowały się sprawą. - Przecież na własnych wodach terytorialnych poszczególne kraje mogą samodzielnie kształtować politykę rybacką. Decydują, jak i ile ryb łowić. Chodzi więc o ochronę naszych interesów. Dochodzi do sytuacji, że musimy bronić swoich wód przed wpłynięciem obcych jednostek i penetrowaniem naszych łowisk, tłumaczy Grzegorz Hałubek, szef Związku Rybaków Polskich.
Według geodetów, w obecnych uregulowaniach brakuje ustalenia linii podstawowej morza terytorialnego i związanej z nią morskiej granicy naszego państwa. Brakuje też podziału administracyjnego morza terytorialnego na poszczególne województwa oraz dokumentacji geodezyjnej i map.
Urzędnicy w resorcie gospodarki morskiej przyznają, że znają problem ale uspokajają, że niebawem ruszą prace, aby go zlikwidować, pisze "Głos Szczeciński".